Debiutancki występ Tomasz Gollob zakończył z dorobkiem jedenastu punktów w pięciu startach. W swoim pierwszym wyścigu były mistrz świata musiał uznać wyższość Troya Batchelora, a później wygrał trzy biegi. Gollob nie uniknął jednak w drugiej połowie zawodów także jednego słabszego występu, gdy zamknął stawkę. - Myślę, że się udało. Była jedna wpadka, ale generalnie było tak jak być powinno. Nie mamy jeszcze dużo jazdy, ja jechałem w tym meczu na dwóch silnikach i ten drugi był lepszy. To jest loteria, proszę o trochę czasu, a silniki będą na pewno szybkie i dobre. Każdy ma prawo mieć jakieś problemy. To jest początek nowych przepisów. Są komisarze toru, to jest dobre, wszędzie będzie jednakowo. My potrzebujemy paru dni i wejdziemy w odpowiedni rytm - powiedział zawodnik Unibaksu.
Wychowanek bydgoskiej Polonii nie został przyjęty równie dobrze przez wszystkich kibiców - ci z sektora wydzielonego na pierwszym łuku nie kryli niechęci wobec jego osoby w barwach Unibaksu, czego efektem były transparenty i nieparlamentarne okrzyki. Sam zawodnik cieszył się jednak z przyjęcia ze strony pozostałych widzów, którzy w większości nie szczędzili mu braw. - Dziękuję kibicom. Jestem tu po to, aby zdobywać punkty i jeździć dla Torunia. Ostatnie cztery lata jeździłem dla Gorzowa, wcześniej dla Tarnowa. Myślę, że jestem odbierany jako Polak, a nie jako zawodnik zza miedzy. Należy podkreślić, że mnóstwo zawodników z Torunia jeździło w Bydgoszczy. Mam tu na myśli Jacka Krzyżaniaka, Mirka Kowalika, teraz jest Robert Kościecha. Ta wymiana jest, a żużel poszedł do przodu i teraz jest to już arena międzynarodowa, a nie tylko nasza, zaściankowa. Są telewizje, wielcy sponsorzy, więc myślę, że trzeba patrzeć na to jak na sport. Ja jestem po to aby pomagać drużynie - zakończył Tomasz Gollob.