Francuz poszedł w ślady ojca. Marzy o tym, by jeździć w Grand Prix

Materiały prasowe / Wilki Krosno / Na zdjęciu: Dimitri Berge
Materiały prasowe / Wilki Krosno / Na zdjęciu: Dimitri Berge

Żużel we Francji jest sportem niszowym, ale jest w kraju zawodnik, który odnosi niemałe sukcesy i cieszy się dużym uznaniem w Polsce. To Dimitri Berge. Jego ojciec także był żużlowcem i stąd zamiłowanie do tego sportu.

W tym artykule dowiesz się o:

5 lutego 1996 roku w Marmande urodził się Dimitri Berge. To żużlowe zagłębie we Francji. Biorąc pod uwagę, że jego ojciec Philippe także był żużlowcem, wybór Dimitriego nie mógł być inny. Postanowił być taki jak tata i systematycznie poprawiał swoje umiejętności.

To zaowocowało podpisaniem umów w Anglii czy Polsce. W naszym kraju ścigać zaczął się w 2017 roku w klubie z Rzeszowa. Później startował w zespołach z Bydgoszczy, Landshut i Krosna. Wybrał drogę rozwoju małymi kroczkami i to przynosi systematyczne efekty.

Jego ojciec także ścigał się w Polsce, ale był to krótki epizod w klubie z Rybnika. Dimitri już dawno przebił tatę sukcesami osiąganymi na czarnych torach. W 2016 roku został złotym medalistą Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów.

ZOBACZ WIDEO: Nowy pomysł PGE Ekstraligi. Szczera opinia Cegielskiego

Duże sukcesy odnosił także na długim torze, gdzie był nawet mistrzem świata i to zarówno indywidualnym, jak i drużynowym. Jednak spełnieniem jego marzeń jest rywalizacja o tytuł czempiona globu w klasycznej odmianie speedwaya.

- Mam nadzieję, że pewnego dnia w przyszłości to się stanie. Zobaczymy - powiedział w wywiadzie dla speedwayekstraliga.pl.

W spełnianiu ambicji nie pomaga mu też to, że pochodzi z kraju, w którym żużel nie cieszy się praktycznie żadnym zainteresowaniem.

- We Francji żużel to ciągle mało popularna dyscyplina sportu. Wielu ludzi ze środowiska stara się jak może, żeby jeszcze bardziej go rozpowszechnić, ale to naprawdę trudne zadanie - dodał.

Jest jednak coraz bliżej debiutu w elicie, gdyż w sezonie 2025 będzie szóstym rezerwowym cyklu Grand Prix.

Komentarze (0)