Żużlowy raport: Pierwszy sparing za nami

Mimo niezbyt korzystnej aury, w środę rozegrano pierwszy w tym roku sparing na polskich torach. Na swój owal w ten sam dzień wyjechali również żużlowcy Betard Sparty Wrocław.

Na tę chwilę czekali kibice czarnego sportu w całym kraju. W środę o godzinie 13:00 na stadionie im. Alfreda Smoczyka rozpoczął się sparingowy pojedynek pomiędzy Fogo Unią Leszno i Stelmet Falubazem Zielona Góra. Pierwszy w tym roku trening punktowany rozegrany na polskich torach zakończył się remisem 39:39. Najlepszym zawodnikiem spotkania był Jarosław Hampel, który wywalczył komplet 12 punktów. - Ja u progu tego sezonu czuję się bardzo dobrze. Jeszcze nie pojeździłem zbyt dużo, ale dość swobodnie czuję się na motocyklu i bardzo lekko mi się jeździ. Natomiast jeszcze sprawdzamy sprzęt i jeszcze trochę musimy się wjechać w ten sezon, żeby nabrać płynności jazdy. Wiem, że tutaj chłopaki testowali różny sprzęt, więc wynik jest jakby sprawą drugorzędną. Chodziło o to, żeby pojeździć i to się udało - powiedział w rozmowie z Radiem Zachód zwycięzca Grand Prix Nowej Zelandii.

Żużlowcy chwalili przygotowanie leszczyńskiego toru. - Wielkie słowa uznania należą się włodarzom klubu z Leszna, którzy nie tylko umożliwili nam trenowanie, ale także bardzo dobrze przygotowali tor - powiedział , który w sparingu zdobył 10 "oczek". Pechowo mecz zakończył się dla . Junior Fogo Unii Leszno w jednym z biegów zanotował niegroźnie wyglądający upadek i już więcej nie pojawił się na torze. - Złamania żadnego nie ma, kość jest cała, ale jak wiadomo obita kość ogonowa bardzo boli. Myślę, że za około tydzień będę mógł z powrotem wsiąść na motor. Sam nie wiem co się wydarzyło na torze, po prostu nie pamiętam - powiedział po wyjściu ze szpitala Nowak.

[b][url=https://www.facebook.com/Zuzel.SportoweFakty]Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

{"id":"","title":""}

[/url][/b]

W środę odbył się kolejny trening na torze w Gorzowie. Na stadionie im. Edwarda Jancarza po raz pierwszy próbne kółka kręcił Linus Sundstroem. Szwed nie miał problemów sprzętowych podczas środowej sesji treningowej, ale zdaje sobie on sprawę, że jeszcze wiele pracy przed nim. - Teraz wszystko pasuje, ale nie sądzę, aby tor był taki sam podczas spotkań ligowych. Wszystko przez pogodę. Najważniejsze to zapoznać się z torem, by wiedzieć jak pokonywać wiraże. Trzeba zrobić możliwie jak najwięcej okrążeń. Później możemy szukać ustawień na odpowiedni rodzaj nawierzchni - wyjaśnił Sundstroem w rozmowie z naszym portalem. W Gorzowie trenowali również Daniel Pytel i Mariusz Staszewski , a spośród żużlowców miejscowej Stali zabrakło tylko Nielsa Kristiana Iversena i Krzysztofa Kasprzaka.

[nextpage]W środę przed godziną 7 rano po raz pierwszy na swój tor wyjechali żużlowcy Betard Sparty Wrocław. Próbne okrążenia na Stadionie Olimpijskim kręcili Tomasz Jędrzejak, Patryk Dolny i Patryk Malitowski. Aura nie była jednak łaskawa dla żużlowców i już po godzinie musieli zakończyć trening. - Zaczęliśmy przed godziną 7:00 i byliśmy na torze niespełna godzinę. Ale nie wyglądało to jak jazda. Nie ma o czym gadać. Póki co jest za mokro i pogoda nie taka. Nie ma opcji, by przeprowadzić normalny trening. Gdyby w nocy ścisnął mróz, to pewnie moglibyśmy nieco skorzystać i po zamarzniętym pojeździć. Ale mrozu nie było - powiedział na łamach Gazety Wrocławskiej Piotr Baron.

W tym tygodniu miały się odbyć sparingi pomiędzy drużynami z Wrocławia i Leszna, lecz zostały one odwołane. Nie jest wykluczone, że oba zespoły spotkają się w przyszłym tygodniu. Na swój tor nadal nie mogą wyjechać żużlowcy PGE Marmy Rzeszów. - Mam nadzieję, że uda nam się to w następnym tygodniu, bo prognozowana jest łaskawsza pogoda. Niestety, temperatury nie mają być wysokie, co może oznaczać problemy z rozegraniem trzeciej kolejki. Bądźmy dobrej myśli, ale mam pewne obawy - przyznał Dariusz Śledź.

W związku z niekorzystną aurą w Polsce niektórzy żużlowcy ponownie wyjechali na treningi za granicę. We włoskim Lonigo trenowali ,  i . Po raz pierwszy żużlowcy wyjechali również na tor w Pardubicach. Z kolei do chorwackiego Gorican po raz drugi w tym roku wyjechali żużlowcy Unii Tarnów. W zupełnie odmiennej sytuacji są jeźdźcy na Wyspach Brytyjskich, gdzie w ostatnich dniach odbyło się kilka spotkań Elite League. Jednym z zawodników, którzy ścigają się w lidze angielskiej jest . - Cały czas uważałem i nadal jestem tego samego zdania, że przynajmniej w moim przypadku starty w Anglii bardzo dużo mi dają. Powrót na Wyspy był strzałem w dziesiątkę. Potrzebuję dużo jazdy, by być w formie. Na dodatek, zważywszy na problemy z pogodą w Polsce, obecnie w Anglii jest jedyna możliwość pojeżdżenia. Co prawda angielskie tory są zupełnie inne i jest to nieco inna jazda, ale mi osobiście bardzo się to przydaje. Nie ma nigdzie indziej okazji do trenowania i ścigania się, więc to było dla mnie jak gwiazdka z nieba - przyznał "Świder".

Źródło artykułu: