Hubert Łęgowik: To była super zabawa

Hubert Łęgowik w sobotę z powodzeniem zadebiutował w Gali Lodowej. Junior Lwów po zawodach stwierdził, że spodobała mu się taka forma rywalizacji. "Łęgi" przyznał, że wciąż odczuwa skutki kontuzji.

Dla Huberta Łęgowika był to debiutancki występ w gali lodowej. Można go ocenić pozytywnie. Młody zawodnik dobrze wychodził ze startu, a na dystansie praktycznie nie tracił pozycji na rzecz rywali. Receptę na pokonanie "Łęgiego" na dystansie znalazł jedynie Sławomir Drabik. Po zawodach, obchodzący w tym roku osiemnaste urodziny, zawodnik był zadowolony ze swojego występu. - To była super zabawa. Bardzo mi się to podobało. Chciałbym startować częściej w tego typu zawodach. Miałem też trochę pecha, zdobywałem dwójki i jedno zero. Na dystansie nie zdążyłem odrobić pozycji, a bodajże na ostatnim kółku wyprzedził mnie Sławek Drabik. Do tego ten nieszczęśliwy upadek w biegu o miejsce w barażu - ocenił swój występ wychowanek Włókniarza.

Żużlowiec częstochowskiego klubu walkę w częstochowskiej gali lodowej zakończył przedwcześnie w biegu dodatkowym o miejsce w barażu. Na pierwszym łuku upadek zanotował Szymon Kiełbasa, a jadący tuż za nim Łęgowik zdążył go ominąć i uderzył w bandę. - Nie chciałem trafić Szymona Kiełbasę kolcami, bo przewrócił się parę centymetrów przede mną i wolałem sam uderzyć w bandę niż trafić kolcami Szymona, co nie należy do przyjemności - przyznał "Łęgi"

Gale Lodowe przypadły do gustu Hubertowi Łęgowikowi
Gale Lodowe przypadły do gustu Hubertowi Łęgowikowi

Konsekwencją takiego manewru było uszkodzenie motocykla. Łęgowik w powtórce nie pojawił się na lodzie i nie powalczył o awans do barażu. Ostatecznie z biegu dodatkowego przepustkę do barażu wywalczyli Kiełbasa i Tomasz Jędrzejak. - W powtórce nie wystartowałem z powodu awarii motocykla, który nie nadawał się już do jazdy. Rama uległa lekkiemu skrzywieniu i niestety straciłem szansę na awans, bo nie miałem na czym wystartować - zdradził Łęgowik.

Ubiegły sezon dla jeźdźca Włókniarza zakończył się pechowo. Doznał on poważnej kontuzji ręki podczas meczu swojej macierzystej drużyny z Unią Leszno. Łęgowik odczuwa jeszcze skutki kontuzji, ale nie przeszkadza mu to w intensywnych przygotowań do nowego sezonu. - Po kontuzji mam jeszcze ograniczony ruch w ręce, ale jest w miarę w porządku. Cały czas trenuję zarówno indywidualnie, jak i pod okiem trenera Piotra Ruszela. Wycisk mamy dobry więc do sezonu będziemy przygotowani na 110 procent - zakończył junior Lwów.

- Będziemy przygotowani na 110 procent - mówi Hubert  Łęgowik
- Będziemy przygotowani na 110 procent - mówi Hubert  Łęgowik
Źródło artykułu: