Mirosław Jabłoński: Moim przysmakiem są kluski z makiem

Mirosław Jabłoński Święta Bożego Narodzenia spędza tradycyjnie w gronie najbliższych. Zawodnik Włókniarza Częstochowa pod choinką chciałby znaleźć dobrą formę w przyszłym sezonie.

Mirosław Jabłoński zdradza, że u niego w domu Święta odbywają się zgodnie z polskimi zwyczajami. - Przed świętami zawsze jest dużo zamieszania. Przygotowania idą pełną parą. Zawsze Wigilie spędzamy w rodzinnej atmosferze. W tym roku akurat wypadło, że pojechaliśmy do moich teściów. Jak zwykle na stole nie zabraknie karpia i dużo przeróżnych potraw. Na koniec oczywiście odwiedza nas gwiazdor – opowiada Mirosław Jabłoński.

Wychowanek gnieźnieńskiego Startu podkreśla, że stara się skosztować wszystkich wigilijnych potraw. Szczególne miejsce w jego jadłospisie zajmują jednak kluski z makiem. - U mnie panuje tradycja, że trzeba spróbować wszystkiego i tak też staram się czynić. Aczkolwiek moim przysmakiem są kluski z makiem, które uwielbiam - dodaje "Jabłko".

Żużel na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów speedway'a! Kliknij i polub nas

Wymarzonym prezentem, który Jabłoński chciałby znaleźć pod wigilijnym drzewkiem, jest dobra forma w sezonie 2013. - Nie zastanawiałem się nad tym, ale gdybym miał wybierać, to byłaby to dobra forma w przyszłym sezonie (śmiech). Zdaje sobie jednak sprawę, że nie da się tego otrzymać pod choinkę, a trzeba to po prostu wypracować w okresie zimowym. Nie mam raczej specjalnych życzeń, co chciałbym dostać - podkreśla jeździec częstochowskich Lwów.

- Każde święta są w jakiś sposób wyjątkowe. Wielką radość sprawia mi robienie prezentów moim dzieciom. Ich uśmiechnięte twarze, gdy odpakowują paczki są dla mnie najlepszym prezentem. To mnie cieszy i raduję. Gdy one cieszą się z otrzymanych prezentów, to aż serce rośnie. To zawsze jakoś zapada mi w pamięci - opowiada nasz rozmówca.

- Przy okazji chciałbym za pośrednictwem portalu złożyć najserdeczniejsze życzenia fanom czarnego sportu i nie tylko: zdrowych, pogodnych świąt oraz dobrego i emocjonującego nowego roku - kończy Mirosław Jabłoński.

Źródło artykułu: