Jak Stal Gorzów przez 65 lat budowała swoją potęgę

Klub Sportowy Stal Gorzów obchodzi w tym roku swoje 65-lecie. Jak o klubie w kontekście kilkudziesięciu lat działalności wypowiadają się sternicy i zawodnicy żółto-niebieskich?

Zenon Plech, były żużlowiec Stali Gorzów i reprezentacji kraju, który w roli trenera wywalczył z gorzowskim klubem srebrny medal Drużynowych Mistrzostw Polski w 1997 roku przyznaje, że od kiedy pamięta Stal była w Gorzowie klubem numer jeden.

- Na niwie sportowej było wiele klubów przechodzących wzloty i upadki, a Stal od kiedy pamiętam była, jest i będzie. Od zawsze było tutaj poukładane szkolenie. Dzięki temu Stal na dobrą sprawę sama mogła wystawić reprezentację na mistrzostwa świata - mówi przyjaciel Edwarda Jancarza.

Witold Głowania był prezesem Stali Gorzów w latach 1976-1982 i 1987-1990, nadal jednak aktywnie działa przy klubie. Jak wspomina, wszędzie w świecie Gorzów znany i kojarzony był z żużla i Stali, a klub stał się symbolem miasta.

- Miło wspominam czasy swojej prezesury w klubie. Wówczas to nie był sport zawodowy. Przeważająca większość zawodników była wychowankami. Byli bardzo ciepło przyjmowani przez społeczeństwo, ludzie mieli do nich sentyment - opisuje relacje między kibicami a rodowitymi gorzowianami w składzie.

Obecny prezes honorowy Władysław Komarnicki  podkreśla, że żaden inny klub w historii dziejów powojennego Gorzowa nie cieszył się taką estymą wśród mieszkańców. - Żaden inny klub nie jest tak rozpoznawalny w Gorzowie jak Stal. Dla mieszkańców to ulubiony klub. Największa frekwencja publiczności w skali kraju świadczy o tym, jak mocna jest to marka, nie tylko samego Gorzowa, ale całego regionu.

Źródło artykułu: