W obu spotkaniach zawiódł Thomas H. Jonasson, który po potyczkach z wrocławianami zapisał na swoim koncie tylko 2 punkty. Powodów tak słabej postawy Szweda można doszukiwać się w kontuzjach, które często dotykały go w tegorocznym sezonie. - Trenowałem rano przed meczem i czułem się dobrze. Naprawdę wierzyłem, że sobie poradzę. Niestety, podczas spotkania było zupełnie inaczej - powiedział na łamach trojmiasto.pl Jonasson. - Nie chodzi o to, że nie miałem siły. Wiele razy zaciskałem zęby i jechałem mimo bólu, ale tym razem problem leżał gdzie indziej. Wchodząc w wiraż dostawałem zawrotów głowy, istny helikopter. Nie wiedziałem co się dzieje. Stąd upadek w drugim wyścigu. Mogę jedynie przeprosić kibiców, jestem strasznie rozgoryczony tym, że ich zawiedliśmy - zakończył Szwed, który jednocześnie zadeklarował chęć pozostania w klubie z Gdańska na przyszły rok.
Thomas H. Jonasson: Wchodząc w wiraż dostawałem zawrotów głowy
Lotos Wybrzeże Gdańsk w minioną niedzielę pożegnał się z ENEA Speedway Ekstraligą. W dwumeczu o baraże gdańszczanie przegrali z ekipą Betardu Sparty Wrocław.