Tor był inny niż na lidze - komentarze po bydgoskiej rundzie eliminacyjnej MMPPK

Polonia Bydgoszcz oraz Unia Leszno okazały się najlepsze w bydgoskiej eliminacji MMPPK. Obie ekipy wystąpią więc w finale na torze w Gnieźnie.

Szymon Woźniak (Polonia Bydgoszcz): W tym sezonie zostało mi trochę ciekawych startów jak półfinał MIMP i parowe finałowe młodzieżowe oraz spotkania ligowe. Cały czas inwestuję w sprzęt, gdyż już powoli zaczynam myśleć o nowym sezonie. W tym pozostało nam trochę ciekawych startów. Nie udało mi się w Srebrym Kasku, ale jest szanse na medale w innych turniejach.

Mikołaj Curyło  (Polonia Bydgoszcz): Tor był w środę zupełnie inaczej przygotowany niż na spotkania ligowe. Okazał się zdecydowanie łatwiejszy i mniej wymagający dla młodych zawodników. Zrobiło się też mocno przyczepnie. Staram się nie stresować przed żadnym startem.

Marcel Szymko (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Jestem wściekły na siebie, bowiem zamiast nas w finale pojadą leszczynianie. Nie będę zwalał winy na tor, bo w Bydgoszczy jeżdżę na zawodach już od kilku dobrych sezonów i nie ma w tym temacie żadnych rewelacji. W lidze też nie za bardzo nam się układa, bo ostatnio do Częstochowy jechaliśmy obronić punkt bonusowy i nic z tego nie wyszło.

Krystian Pieszczek (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Do szczęśliwego awansu zabrakło nam sukcesu w pierwszym biegu. Nie ukrywam, że mocno go zawaliłem. Kompletnie przespałem moment startowy i później nie mogłem już nic zrobić. Ostatni wyści z naszej strony był dobry, ale tym razem zdecydowanie lepsi okazali się gospodarze.

Źródło artykułu: