Mirosław Jabłoński (Dospel Włókniarz Częstochowa): Pierwsze dwa biegi wyszły całkiem nieźle. W biegu, w którym upadłem, bardzo mocno wyniosłem się z drugiego łuku i nie zdążyłem już wykontrować motocykla. Wpadłem z impetem w bandę. Czuję wszystkie kości, ale dobrze, że obeszło się bez poważniejszej kontuzji. W tym biegu rozwaliłem najlepszy motocykl i stąd zero w kolejnym bieg. Trzy punkty w czterech biegach to z pewnością nie jest najlepszy rezultat, ale też się z tego cieszę. Myślę, że kwestia punktu bonusowego nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Skoro dzisiaj rzeszowianie wygrali taką różnicą, to czemu my nie mielibyśmy wygrać w Częstochowie punktem więcej?!
Jarosław Dymek (menadżer Dospelu Włókniarza Częstochowa): Końcowy wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania. Nie zasłużyliśmy, aby przegrać różnicą 11 punktów. Świetnie spisał się Grigorij Łaguta i Daniel Nermark. Słabiej pojechał dzisiaj Grzesiu Zengota, mimo, że przez cały mecz próbował coś zmienić, mocno pracował ze Sławkiem Drabikiem, żeby było lepiej, ale udało się dopiero w ostatnim jego biegu. Planowaliśmy, że w czternastym biegu zrobimy podwójną zmianę taktyczną i pojadą Grisza (Grigorij Łaguta) z Danielem (Nermarkiem dop. red.). Daniel jednak powiedział, że nie ma siły, aby pojechać w dwóch biegach nominowanych i stąd decyzja o wystawieniu Kennetha Bjerre. Dlaczego w meczu pojechał Kenneth, a nie Chris Harris? Ciężko odstawić od składu zawodnika, który w ostatniej kolejce zdobył 15 punktów.
Dariusz Śledź (trener PGE Marmy Rzeszów): Z pewnością jesteśmy zadowoleni z kolejnego zwycięstwa, choć na pewno nie przyszło ono nam łatwo. Po raz kolejny częstochowianie potwierdzili, że są bardzo niebezpiecznym rywalem. Ponownie wielkie brawa należą się Grześkowi Walaskowi, który pojechał bardzo dobry mecz, ale tak naprawdę gratulacje należą się całej drużynie. Ciężko mówić, że Jason Crump spisuje się słabo, bo zdobył 12 punktów. Owszem, jest nieco wolniejszy niż rok temu, ale Jason wciąż szuka tych optymalnych ustawień. W dwóch ostatnich biegach już coś zaczęło zaskakiwać, ale nie jest to jeszcze to, co sam chciałby osiągnąć. Jeśli chodzi o Joonasa, pierwszy silnik dzisiaj nie zaskoczył, później zmienił motocykl, ale też nie za bardzo mu spasował. Myślę, że do środy wszystko powinno być ok. Mamy kolejne dwa ciężkie mecze przed sobą, ale mam nadzieję, że będą dla nas szczęśliwe.
Rafał Okoniewski (PGE Marma Rzeszów): Mecz był bardzo ciężki. Częstochowa postawiła bardzo trudne warunki, pokazała, że ma silny zespół, wyrównany i jeżdżą w nim klasowi zawodnicy. Najważniejsze dla nas, że udało się wygrać. Jestem zadowolony ze swojej postawy, choć zawsze może być nieco lepiej.