Andrzej Maroszek (Kolejarz Opole): Przedmeczowe święcenia nam się przydały (śmiech). Zarówno kibice, jak i zawodnicy muszą wierzyć w zwycięstwo. Rybniczanie przyjechali w silnym składzie, bardzo zmobilizowani i z chęcią wygranej, co jednak im się nie udało. Obawy są przed każdym meczem. Niezależnie od rywala trzeba być skonsolidowanym i skupionym. Ciśnienie uchodzi po siódmym wyścigu, kiedy losy spotkania są mniej więcej jasne. Tomek Rempała to kawał dobrego zawodnika i nie można go oceniać przez pryzmat dwóch nieudanych biegów. On nie zapomniał, jak się jeździ, choć boryka się z problemami sprzętowymi. Będzie musiał zawieźć silniki do mechanika. Spory kłopot dla żużlowców stanowi nowy przepis odnośnie do opon. W ciągu meczu można używać tylko jednej i zawodnicy są zmuszeni do korekt w zapłonach czy dyszach. To tylko pozorna oszczędność, ponieważ opona po zawodach nadaje się do wyrzucenia.
Rafał Fleger (Kolejarz Opole):
Jechałem trochę w ciemno. Wszystko składaliśmy na szybko. Odebrałem silnik od mechanika i właściwie nie miałem okazji, by go przetestować. Używałem tych ustawień co przed rokiem. Szczerze mówiąc spodziewałem się, że będzie łatwo. Oczywiście, przeciwnika nie można lekceważyć, ale wiemy, na co nas stać. Podchodziłem do tego spotkania, jak do każdego innego. W żużlu nie ma sentymentów.
Łukasz Bojarski (Kolejarz Opole): Cieszę się ze swojego występu. Chciałem pokazać się w pierwszym meczu z jak najlepszej strony i mogę być zadowolony. Na własnym torze jedzie się łatwiej niż na wyjeździe, ale mam nadzieję, że w Rawiczu spiszemy się równie dobrze. Nie oczekiwałem wysokiego zwycięstwa. Tak duża zaliczka pozwala nam liczyć na punkt bonusowy, choć w Rybniku czeka nas cięższa przeprawa. Niestety, regulamin pozwala mi tylko na trzy starty w meczu, chyba że wystąpiłbym z rezerwy taktycznej albo w biegu nominowanym. Dziś Adam Czechowicz był jednak nieźle dysponowany i otrzymał w 14. wyścigu szansę.
Marcin Rempała (Kolejarz Opole): Taki był cel, aby wygrać dość przekonująco i to nam się udało. Pojechała równo cała drużyna za wyjątkiem Tomka, który miał ogromne problemy sprzętowe. Mam nadzieję, że szybko je wyeliminuje i będzie dobrze. Oby tak wyglądał cały sezon. Miałem kłopoty na początku sezonu, zwłaszcza ze sprzęgłami. Nie mogłem dobrze wystartować, strasznie mną szarpało. Wymieniłem podzespoły i teraz wszystko gra.
Tomasz Rempała (Kolejarz Opole): Mój występ to zupełny niewypał. Spod taśmy wychodziłem nieźle, ale na dystansie wszyscy wyprzedzali mnie jak furmankę. Używam motocykla, który w ubiegłym roku spisywał się dobrze, lecz teraz nie potrafię spasować go z nawierzchnią. Mam kilka dni, by dojść ze sprzętem do ładu. Wysyłam go do mechanika i zobaczymy, co będzie dalej. Gorzej być nie może. Chcę przeprosić kibiców i obiecuję poprawę.
Maciej Simionkowski (menadżer ROW-u Rybnik): Nie tak miało być. Nie ukrywam, że przyjeżdżaliśmy tu z nastawieniem na wygraną. Cały czas musieliśmy gonić wynik, choć w pewnym momencie zbliżyliśmy się do opolan. Gospodarze potwierdzili natomiast swoje pierwszoligowe aspiracje. Musimy dokonać zmian w składzie, bo nie może być tak, że juniorzy zdobywają nam tylko jeden punkt. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Musimy na spokojnie usiąść i porozmawiać. To dopiero pierwszy mecz. Do końca rundy zasadniczej jeszcze długa droga, więc nie ma co wyciągać zbyt pochopnych wniosków. Na pewno będą zmiany w składzie na drugie spotkanie z Krakowem, ale jakie, tego jeszcze nie wiem. Musimy poznać przyczyny słabej postawy niektórych zawodników.
Roman Chromik (ROW Rybnik): Bardzo dobrze mi się jeździło, choć uniknąłem wpadek. Myślę, że zawody mogły się podobać. Nasza przegrana jest za wysoka. W połowie zawodów doszliśmy gospodarzy, ale potem ponownie nam odjechali. Pierwsze dwa biegi pomogły gospodarzom, bo odskoczyli na pokaźną liczbę punktów. Zanim przełożyliśmy się odpowiednio, to miejscowi systematycznie powiększali przewagę i tak pozostało do końca. Tylko im pogratulować. To dopiero pierwsze spotkanie. Do sukcesu droga daleka, a czekają jeszcze loteryjne play-offy.
Bartosz Szymura (ROW Rybnik): Dziękuję kibicom za wsparcie i tak liczne przybycie. Przyjechaliśmy przede wszystkim powalczyć o korzystny wynik, tak by nie przynieść wstydu. Coś jednak nie zagrało. Nie jeździłem w Opolu dwa lata i tor stał się zaskakująco twardy. Drobne szczegóły decydowały o naszych porażkach. Gospodarze lepiej spasowali się z nawierzchnią i wyprzedzali nas na trasie. Na początku coś mi jeszcze pasowało, ale później jechałem na starych oponach, co utrudniało mi rywalizację. Zawodnik, który ma założoną drugą stronę nie ma większych szans z rywalem startującym na nowym kancie. Motocykl zachowuje się zupełnie inaczej i nie wiadomo, czy przyczyną jest opona, czy inna część. Nowy przepis jest chory i nie przynosi żadnych korzyści.
Oliver Allen (ROW Rybnik): Tylko dwóch zawodników w naszym zespole spisało się na miarę oczekiwań. Pozostali nie mieli swojego dnia, ale każdemu się to zdarza. Jestem przekonany, że w następnym spotkaniu pokażą się z lepszej strony. Było dobrze, w ostatnim wyścigu miałem problemy ze sprzętem. Wina nie leżała po mojej stronie ani mechaników. Tutejszy tor jest bardzo fajny. Trudno porównywać go z torami angielskimi, ale jeździło mi się dobrze. Wszyscy są tu bardzo mili, a szczególne słowa podziękowania pragnę skierować w stronę rybnickich kibiców.
Współpraca redakcyjna: Adrian Heluszka.