Jednym z laureatów Enea VI Gali Sportu Żużlowego okazał się fotoreporter portalu SportoweFakty.pl Michał Szmyd, który odebrał nagrodę kapituły za "Żużlowe Zdjęcie 2011 roku". Michał uchwycił moment, w którym Darcy Ward podcina Jarosława Hampela podczas gorzowskiego finału Drużynowego Pucharu Świata. Nie było to jednak pierwsze wyróżnienie bydgoskiego fotografa. - Pierwsze wyróżnienie otrzymałem dwa lata temu w pierwszym konkursie organizowanym przez Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie na Żużlowe Zdjęcie Roku 2009. Wtedy jednak uznanie zyskało moje zdjęcie w kategorii "Park maszyn". W głównej kategorii konkursowej to jest faktycznie moje pierwsze wyróżnienie.
Wykonanie efektownej fotografii nie jest sprawą łatwą. Michał Szmyd spróbował zdradzić sekret udanego zdjęcia. - Podstawową sprawą jest znalezienie się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie. Wiadomo, że do końca nie można przewidzieć tego, gdzie wydarzy się coś ciekawego. Akurat udało mi się ustawić w miejscu, z którego bardzo dobrze widać było całą akcję pomiędzy Darcy Wardem i Jarkiem Hampelem, stąd takie zdjęcie.
Michał Szmyd w swojej pracy fotografa nie skupia się tylko na wykonywaniu zdjęć. Często można obserwować jego niecodzienne ujęcia, czy też próby urozmaicania zdjęć różnymi formami graficznymi. - Nie nazwał bym wielkim artyzmem tych moich przetworzonych zdjęć. Lubię zdjęcia, które pokazują "coś" - nie tylko sztywną walkę. Lubię wykonywać zdjęcia inne od tych, które możemy obserwować chociażby w prasie. Najważniejsze dla mnie jest, żeby moje prace cieszyły odbiorców tych fotografii - wyjaśnił tajemnicę swojego sukcesu Michał Szmyd.
Michał Szmyd po Gali: Znaleźć się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie!
Nagrodę kapituły za Żużlowe Zdjęcie 2011 roku odebrał fotoreporter portalu SportoweFakty.pl Michał Szmyd. Po zakończeniu oficjalnej części Gali zdradził on, jaka jest tajemnica sukcesu w uprawianej przez niego profesji.
Źródło artykułu: