To jest tragedia - relacja z meczu Kolejarz Rawicz - RKM Rybnik

Słowami zawartymi w tytule Grzegorz Knapp podsumował niedzielne spotkanie Kolejarza Rawicz z RKM-em Rybnik, w którym to przyjezdni nie pozostawili cienia wątpliwości, która z tych drużyn nie zasługuje na jazdę w pierwszej lidze w sezonie Anno Domini 2008. Goście wspierani dopingiem kilkudziesięcioosobowej grupy swych najwierniejszych kibiców przegrali w meczu tylko jeden bieg, przewyższając pod niemal każdym względem zawodników Kolejarza. Spotkanie obejrzało zaledwie siedmiuset kibiców.

Drastycznie spadającej frekwencji w Rawiczu nie ma się jednak co dziwić. Drużyna prowadzona przez Henryka Jaska przegrywa mecz za meczem, na wyjazdach jest tylko tłem dla rywali, a jak widać po niedzielnym spotkaniu, trend ten Niedźwiadki przenoszą również na własny obiekt. Nawet rybniccy kibice nie spodziewali się tak łatwej wygranej swych ulubieńców na krótkim, technicznym torze w południowej Wielkopolsce.

Czas zadowolonym fanom z Górnego Śląska upływał powoli, ale faktem jest, iż zawody trwały dwie i pół godziny! Jest to głównie efekt trzykrotnego powtarzania biegu szóstego, w trakcie przerwy pomiędzy drugą a trzecią jego odsłoną do parku maszyn pofatygował się sędzia Jan Banasiak. Częstochowianin zdecydował się na rozmowę z zawodnikami, trenerami i działaczami, dostrzegając zaostrzoną rywalizację już na starcie wyścigów. Gonitwę szóstą skutecznie rozegrano po prawie czterdziestu minutach od jej planowanego zakończenia! Co ciekawe, ogółem kosmetykę toru przeprowadzano aż dziesięciokrotnie!

Zawody rozpoczęły się od mocnego uderzenia przyjezdnych. Pierwszy remis biegowy zanotowano dopiero w wyścigu piątym, a pierwsze zwycięstwo (spowodowane wprowadzeniem jokera) miejscowi odnieśli dopiero w dziewiątej gonitwie dnia. Zresztą wyścig ten był najzabawniejszym dla publiki zgromadzonej w niedzielne popołudnie na stadionie imienia Floriana Kapały. Zwyciężył w nim Roman Chromik, za jego plecami natomiast przyjechał Piotr Dym. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że trzeci na mecie zameldował się Ronnie Jamroży, który jechał jako złota rezerwa taktyczna! - Wystartowałem w tym biegu tylko po to, aby go odjechać. Miałem mocno pokrzywione motocykle i nie byłem w zasadzie w stanie nawiązać walki z rywalami. Myślałem jednak, że Piotrek mnie przepuści, nie wiem dlaczego tak nie zrobił, może zapomniał? - komentował po meczu tę niecodzienną sytuację wychowanek WTS-u Wrocław.

Najdłuższym wyścigiem dnia okazała się gonitwa szósta. Powtarzano ją bowiem aż trzy razy. Za pierwszym razem na tor upadli: Marcel Kajzer oraz Roman Chromik. Sędzia powtórzył bieg w czteroosobowej obsadzie, zważywszy, że zdarzenia miały miejsce na pierwszym łuku. W drugiej odsłonie tegoż biegu Maciej Kuciapa spowodował upadek dwójki zawodników, zaś Chromik wywrócił się z własnej winy. Arbiter zadecydował ponownie o czteroosobowej powtórce, w jej rezultacie na mecie pojawiali się kolejno: Jamroży, Kuciapa, Chromik, Kajzer. Ostatni z wymienionej czwórki tak komentował ten feralny wyścig: - W biegu tym, który był trzy razy powtarzany, leżałem trzy razy. Moim zdaniem działo się tak za sprawą Maćka Kuciapy. Kiedy upadliśmy po raz pierwszy, to nie było to nic groźnego, szybko się pozbierałem. W drugiej odsłonie biegu wygrałem start, nakładałem się na Maćka i on wjechał we mnie. Z kolei Mirosław Korbel, trener RKM-u całą sytuację widział nieco inaczej: - Maciej na pewno nie wygrał startu. Siła odśrodkowa spowodowała, że musiał nieco odjechać od krawężnika. Jak "listek" nakładał się na niego Marcel Kajzer i w efekcie tego upadło aż trzech zawodników.

Zdecydowana większość biegów była bez historii. O końcowym sukcesie decydował przede wszystkim start (który goście wygrywali znacznie częściej) oraz jazda przy krawężniku. W tym elemencie również lepiej poczynali sobie rybniczanie. W ekipie gości na pochwały zasługują: Piotr Świderski (z bonusami komplet punktów – mówi to samo za siebie), Antonio Lindbaeck (13 punktów zdobyte w dżentelmeńskiej walce z rywalami), Patryk Pawlaszczyk (10 "oczek" z bonusem w czterech startach). Sporo kontrowersji wzbudzała natomiast niezwykle ostra jazda wspomnianego wcześniej Kuciapy.

W obozie rawickim na pochwałę zasługuje jedynie Ronnie Jamroży, który i tak tych zawodów do udanych nie zaliczy z powodu licznych potłuczeń oraz "doprawienia" swych motocykli. Walkę z rywalami starał się nawiązywać w pojedynczych biegach także Grzegorz Knapp, jednak w jego wypadku "In minus" można zaliczyć gonitwę trzynastą. W niej to bowiem grudziądzanin kompletnie nie porozumiał się z Marcinem Nowaczykiem i z podwójnego prowadzenia żółto – zielonych zrobiło się 1:5.

Po tym spotkaniu rybniczanie wciąż mają szanse na awans do pierwszej czwórki pierwszej ligi. Gospodarze, którzy już trzy kolejki temu pożegnali się definitywnie ze zmaganiami na zapleczu Ekstraligi, kolejny raz udowodnili, że są po prostu za słabi na pierwszoligowy poziom.

Kolejarz Rawicz - 28 pkt:

9. Piotr Dym 7 (2,w/su,2,1,2)

10. Marcin Nowaczyk 2 (0,1,-,1)

11. Grzegorz Knapp 7 (0,3,1,2,w/u,1)

12. Semen Własow 1 (1,0,0,-)

13. Ronnie Jamroży 8 (0,3,3,2!,-)

14. Paweł Ratajszczak 0 (-,-,-,0,0)

15. Andrew Tully1 (t,1,0)

16. Marcel Kajzer 2 (2,0)

RKM Rybnik - 63 pkt:

1. Antonio Lindbaeck 13 (3,2,2,3,3)

2. Denis Gizatullin 5+1 (1,1,1,2*)

3. Maciej Kuciapa 11 (3,2,w/su,3,3)

4. Roman Chromik 8+2 (2*,1,3,2*)

5. Piotr Świderski 13+2 (2*,3,3,3,2*)

6. Sławomir Pyszny 1 (-,-,-,-,1)

7. Michał Mitko 3 (1,-,2*)

8. Patryk Pawlaszczyk 9+1 (3,3,2*,1)

Bieg po biegu:

1 .Pawlaszczyk (64,40), Kajzer, Mitko, Tully 2:4

2. Lindbaeck (63,78), Dym, Gizatullin, Nowaczyk 2:4 (4:8)

3. Kuciapa (64,03), Chromik, Własow, Knapp 1:5 (5:13)

4. Pawlaszczyk (65,69), Świderski, Tully, Jamroży 1:5 (6:18)

5. Knapp (64,21), Lindbaeck, Gizatullin, Własow 3:3 (9:21)

6. Jamroży (64,78), Kuciapa, Chromik, Kajzer 3:3 (12:24)

7. Świderski (64,34), Pawlaszczyk, Nowaczyk, Dym (w/su) 1:5 (13:29)

8. Jamroży (65,59), Lindbaeck, Gizatullin, Tully 3:3 (16:32)

9. Chromik (64,65), Dym, Jamroży (ZRT), Kuciapa (w/su) 4:3 (20:35)

10. Świderski (65,16), Mitko, Knapp, Własow 1:5 (21:40)

11. Kuciapa (65,00), Chromik, Dym, Ratajszczak 1:5 (22:45)

12. Lindbaeck (64,56), Knapp, Pawlaszczyk, Nowaczyk 2:4 (24:49)

13. Świderski (65,65), Gizatullin, Nowaczyk, Knapp (w/u) 1:5 (25:54)

14. Kuciapa (64,32), Dym, Pyszny, Ratajszczak 2:4 (27:58)

15. Lindbaeck (64,22), Świderski, Knapp, Tully 1:5 (28:63)

NCD uzyskał Antonio Lindbaeck w biegu drugim

Sędziował: Jan Banasiak (Częstochowa)

Widzów: około 700 (w tym ponad 50 z Rybnika)

Startowano wg. I zestawu

Źródło artykułu: