Robert Jabłoński ujawnia zapisy kontraktu Sebastiana Ułamka!

We wtorek zamieściliśmy wypowiedź mecenasa Tauronu Azotów Tarnów, który zarzucił zawodnikom tarnowskiego klubu odpuszczanie spotkań. Na zarzuty mecenasa odpowiedział menedżer Sebastiana Ułamka.

Mecenas Grzegorz Tyniec w rozmowie ze SportoweFakty.pl nie odpowiedział na wszystkie pytania stawiane przez naszą redakcję. - Nie chciałbym odpowiadać na szczegółowe pytania odnoszące się do podstaw prawnych, na których oparte zostały nasze pisma do zawodników. Nie możemy pozwolić sobie na odsłanianie strategii procesowej - powiedział radca prawny Tauronu Azotów Tarnów. Na te pytania chciał jednak odpowiedzieć menedżer Sebastiana Ułamka. Najważniejsze dotyczyło tego, czy zawodnik tarnowskiego klubu miał w kontrakcie klauzulę, która określała minimalny próg zdobyczy punktowej w meczu lub w całym sezonie? - Sebastian nie miał żadnej klauzuli w kontrakcie. Kontrakt Sebastiana wyglądał następująco – miał kwotę na przygotowanie do sezonu, miał premię za zdobycie pierwszych 50 punktów w sezonie, następna premia po przekroczeniu 90 punktów w Ekstralidze oraz stawkę za każdy zdobyty punkt i bonus. Oczywiście są w kontrakcie zapisy reklamowe, gdzie Sebastian miał mieć umieszczone konkretne reklamy. Była ustalona kara 10 tysięcy złotych, jeśli tej reklamy nie będzie na danych zawodach. Sebastian wszystkie reklamy miał w odpowiednich kolorach, w odpowiednim miejscu, w odpowiednich zawodach. Od wielu lat jak większość sportowców podchodzi do tematu profesjonalnie i wywiązuje się ze swoich obowiązków reklamowych - powiedział dla SportoweFakty.pl Robert Jabłoński.

Czy kontrakty przewidywały sankcje finansowe za nie osiągnięcie minimalnego progu zdobyczy punktowej? - Nie ma żadnego takiego zapisu ani w kontrakcie, ani w aneksie finansowym - wyjaśnił Jabłoński.

Czy warunki zawierania kontraktu w sezonie 2011 przewidują solidarną odpowiedzialność zawodników za wynik? - Oczywiście, że nie. Na pewno Sebastian nie miał nic takiego. Żaden zawodnik na takie rozwiązanie się nie zgodzi. Bo co w sytuacji, gdy zdobędzie komplet punktów, a zawiodą jego koledzy z zespołu? Ma odpowiadać tak samo jak oni? Takie zapisu Sebastian na pewno nie ma - dodał Jabłoński.

Mecenas Tyniec stwierdził, że zawodnicy nie byli właściwie przygotowani do spotkań. - Uwagi na pewno nie dotyczą Sebastiana. Podkreślę jeszcze raz. Sebastian był na wszystkich treningach od piątku do niedzieli. Często był sam – nie było innego zawodnika. To po pierwsze. Po drugie Sebastian miał czwartą spośród polskich zawodników średnią na własnym torze (2,268 przyp. redakcja). Wyprzedził w klasyfikacji samego Grega Hancocka. Dwanaście punktów na mecz przed własną publicznością. Średnio około dziesięciu punktów na mecz. Sebastian zawsze od lat w Ekstralidze był kalkulowany na około 10 punktów i zawsze się z tego wywiązuje. Jest tylko sześciu Polaków, którzy byli w tym sezonie lepsi od niego. Wśród nich jest mistrz świata i zawodnicy Grand Prix. To jest moja odpowiedź na słabe wyniki. Najwięcej punktów przez trzy lata dla tarnowskiej drużyny zdobył Sebastian Ułamek. O jakim nieprzygotowaniu zatem mówimy? Sebastian w 2011 roku zanotował poprawę średniej biegowej i meczowej w stosunku do 2010 roku. Nie możemy więc mówić o nieprzygotowaniu do sezonu, skoro zanotował progres wyników. Tak mówią statystyki - zakończył Robert Jabłoński.

Źródło artykułu: