Wojciech Stępniewski (Unibax Toruń): Przepraszam kibiców, bo jestem zażenowany występem toruńskiej drużyny. Nie mogę tej porażki wziąć na siebie, gdyż to zawodnicy jeżdżą, a nie ja. Są pewne zobowiązania prawno-finansowe, które klub musi spełnić. Bez względu na to, czy zawodnik zdobędzie jeden punkt czy piętnaście. Naprawdę nie wiem co zrobimy z wypłatami za ten mecz. Rok temu teoretycznie mieliśmy słabszy skład, przynajmniej na papierze, a tu taki wynik. Zawodnikiem, z którego jestem zadowolony to Hans Andersen. Hans jest odpowiedzią na pytanie, że jak się chce to można pojechać. Czy na przyczepnym, czy na twardym torze. Nie mamy przewagi toru. Ostatnio było zbyt przyczepnie, tym razem za twardo.
Wiesław Jaguś (Unibax Toruń): Ciężko cokolwiek mówić. Przegraliśmy wysoko. Nie będę się bronił, nie mogę mojego wyniku bronić srebrnym medalem DPŚ. Inni startowali i w lidze pojechali dobrze. Pojechałem jak nowicjusz i tyle, mam nadzieję, że to ostatni taki występ.
Mateusz Szczepaniak (Włókniarz Częstochowa): Sam się nie spodziewałem, że tyle punktów uda mi się "wykręcić". Każdy myślał, że będzie to zacięte spotkanie. Nie spodziewaliśmy się takiego meczu. Teraz wpadliśmy w rytm, wygrywamy każde zawody i jest dobrze. Oby tak do końca...
Piotr Żyto (Włókniarz Częstochowa): Nie przygotowywaliśmy się jakoś specjalnie. Moja rezygnacja z kadry umożliwiła mi to, że w piątek mogliśmy potrenować w Częstochowie. Przygotowałem tor, jakiego się tutaj spodziewałem, trenowaliśmy starty i to przyniosło skutek. Jestem bardzo zadowolony i czekam na kolejne mecze.
Robert Kościecha (Unibax Toruń): Częstochowa była lepsza. Nie mogliśmy sobie poradzić. Nikt się z tego nie cieszy. Mamy miesiąc do play off. Trzeba coś ze sobą zrobić i jechać dalej. Ciężko mi było cokolwiek powiedzieć o takiej jeździe. Nawet gdybym chciał coś komuś podpowiedzieć, to nie wiedziałem co, bo jazda nikomu nie wychodziła. Żużel to sport, gdzie powinno się wygrywać starty. Nam niestety to nie wychodziło i przegraliśmy.
na Instagramie 
na Facebooku 
