Andreas Jonsson: Rzeszowianie nie wierzyli, że są w stanie wygrać

Bardzo dobry występ w niedzielnym meczu Stelmet Falubaz - PGE Marma zaliczył Andreas Jonsson. Szwed zdobył 11 punktów i 3 bonusy, a jego zespół wygrał 60:30, dopełniając tym samym formalności związanych z awansem do półfinału Speedway Ekstraligi.

- Według mnie wyglądało to tak, że zawodnicy PGE Marmy poddali się. Przyjechali co prawda do Zielonej Góry w pełnym składzie, ale poszczególni żużlowcy nie wierzyli w to, że są w stanie wygrać. Muszę przyznać, że było to dość łatwe zwycięstwo dla nas. Cała nasza drużyna była świetnie dysponowana, a Jonas Davidsson wręcz fruwał po torze. Patryk Dudek też spisał się dobrze. Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu - powiedział po meczu Stelmet Falubaz - PGE Marma Andreas Jonsson.

Zielonogórzanie awansowali już do półfinału, ale nie wiadomo jeszcze, z kim przyjdzie im się zmierzyć. - Nie wiem, kto będzie najbardziej odpowiednim rywalem dla nas. Pozostałe dwumecze jeszcze się nie zakończyły. Musimy poczekać i zobaczyć, co przyniesie los. Nie zastanawiałem się jeszcze nad tym szczegółowo. Najważniejsze dla mnie jest to, że nasza cała drużyna jedzie dobrze i szczerze mówiąc nie ma znaczenia, z kim będziemy jechać w półfinale. Tak czy siak będziemy musieli wykonać kawał dobrej roboty - stwierdził "AJ".

W sobotę Jonsson był o krok od drugiego z rzędu zwycięstwa w rundzie Grand Prix. Na ostatniej prostej spektakularnym atakiem po zewnętrznej minął go jednak Jarosław Hampel. - Jak się czułem po minięciu linii mety? W pierwszej chwili byłem rozczarowany, ale po upływie kilku minut zacząłem się bardzo cieszyć, bo zdołałem przecież awansować do finału przy mojej domowej publiczności. Poza tym zdobyłem aż 19 punktów, jestem na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej. Wszystko idzie coraz lepiej. A Jarek był w sobotę bardzo szybki i zasłużył na zwycięstwo. Druga pozycja w Grand Prix nie jest taka zła - zakończył z uśmiechem 31-letni Szwed.

W starciu z PGE Marmą Rzeszów Andreas Jonsson wywalczył 11 punktów i 3 bonusy

Źródło artykułu: