Grzegorz Zengota dla SportoweFakty.pl: Marek Cieślak ma "to coś", co cechuje dobrych trenerów

O swoje przemyślenia na temat półfinałów Drużynowego Pucharu Świata oraz typy na baraż i finał tej prestiżowej imprezy, zapytaliśmy zawodnika Stelmet Falubazu Zielona Góra, Grzegorza Zengotę.

W tym artykule dowiesz się o:

- Myślę, że do finału weszły drużyny, które były faworytami tych półfinałów. Zarówno Polska, jak i Dania awansowały do wielkiego finału. Pozostałe drużyny, czyli Szwecja, Australia, Wielka Brytania i Rosja będą jeszcze walczyły w barażu. Jeżeli Rosja wystartuje w pełnym składzie na pewno nie pozostanie bez szans w starciu z trzema pozostałymi ekipami. Na pewno czwartkowy baraż będzie ciekawy. Zobaczymy, jakie przyniesie on rozstrzygnięcia. Mam nadzieję, że sobotni finał będzie równie interesujący co baraż i Polacy po raz trzeci z rzędu zdobędą złote medale, czyli osiągną to, czego jeszcze nikt przed nimi nie dokonał - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Grzegorz Zengota.

Czy zawodnika Stelmet Falubazu Zielona Góra coś zaskoczyło w dotychczas rozegranych turniejach wchodzących w skład tegorocznej edycji Drużynowego Pucharu Świata? - Sądziłem, że Brytyjczycy na swoim torze postawią większy opór. Popełniali jednak zbyt dużo błędów i to ich wykluczyło z walki o pierwsze miejsce. Na pewno w barażu ciężko będzie im przejść do finału. Nic nie jest jednak przesądzone, jeszcze wszystko może się stać. Być może inne warunki torowe w Gorzowie im przypasują i będą "zasuwali" - podkreślił "Zengi".

Grzegorz Zengota (z prawej) w rozmowie z selekcjonerem reprezentacji Polski i trenerem Stelmet Falubazu Zielona Góra, Markiem Cieślakiem

Sporo kontrowersji narosło wokół powołań do kadry Polski dla Janusza Kołodzieja i Krzysztofa Kasprzaka. Półfinał w King’s Lynn pokazał jednak, że obawy o formę tej dwójki nie były uzasadnione. - Trener Marek Cieślak zawsze musi dokonać trudnego wyboru, a kibicom najlepiej ocenia się już po fakcie. Kiedy zawody zostały już rozegrane, najprościej powiedzieć kto zawiódł, a kto pojechał dobrze. Przed samymi zawodami ciężko jednak przewidzieć, kto zdobędzie ile punktów. I tutaj pojawia się rola selekcjonera, na którym spoczywa odpowiedzialność za ten wybór. Mamy szczęście, bo trener Cieślak nigdy się nie myli, zawsze dobrze wyczuje, kto jest w jakiej dyspozycji. Zazwyczaj wybrani przez niego zawodnicy notują dobre wyniki. Marek Cieślak ma "to coś", co cechuje dobrych trenerów, a niestety nie każdy to ma. Zdobywa medale odkąd został selekcjonerem kadry. Mam nadzieję, że teraz będzie nie inaczej - stwierdził wychowanek klubu spod znaku Myszki Miki.

Kto będzie najgroźniejszym rywalem biało-czerwonych w sobotnim finale DPŚ? - Wszystkie pozostałe trzy drużyny. W finale występują już najlepsze reprezentacje, więc na torze walczą cztery ekipy prezentujące wyrównany poziom. Do tego w finałowej czwórce są dwie drużyny, które awansowały z barażu, więc miały już okazję pojechać na tym torze i dopasować się do niego. Z tego względu te drużyny, które w półfinałach przegrały, w finale mogą zaskoczyć. Już niejednokrotnie dochodziło do takich sytuacji, że to właśnie one lepiej jechały niż zwycięzcy półfinałów. Finał w tym roku powinien być wyrównany, bo widać, że Australijczycy są mocni, dochodzą do tego Duńczycy, którzy mają apetyt na wyrwanie nam złotego medalu i naprawdę solidna reprezentacja Szwecji, która moim zdaniem raczej upora się w barażu z Rosjanami. Czeka nas więc ciężki finał, ale wierzę, że Polacy sobie poradzą. Gospodarzom pomagają ściany, ponadto pełen stadion ludzi. Mam nadzieję, że Trofeum imienia Ove Fundina zostanie u nas- zaznaczył 23-letni żużlowiec.

Jaką kolejność w sobotnim finale typuje Grzegorz Zengota? - Pierwsze miejsce dla Polski, drugie dla Danii, trzecie dla Australii. Na czwartej pozycji Szwedzi lub Rosjanie, w zależności od tego, która z tych ekip awansuje do finału. Ale raczej będzie to Szwecja - zakończył zawodnik szerokiej kadry Polski.

Źródło artykułu: