Prace na gorzowskim torze trwają od poniedziałku. Wykonuje je specjalizująca się w produkcji reklamy wielkoformatowej gorzowska firma Anart, na stałe współpracująca z klubem. Jak mówi jej właściciel Arkadiusz Cichoń cała konstrukcja składa się ze 140 elementów w klubowych, żółto-niebieskich barwach. Każdy z nich o wymiarach 2,5 na 10 do 14 metrów ( w zależności od położenia). Ogólna powierzchnia to około 5 tysięcy metrów kwadratowych.
![](http://storage.web3.sportowefakty.pl/oldphotos/4e14573d8a53f391537137.jpg)
- Wszystko to wykonane jest z tworzywa plandekowego stosowanego powszechnie choćby jako pokrycie naczep w autach ciężarowych – tłumaczy A. Cichoń.
Zastosowanie plandeki pozwoli na zabezpieczenie toru w warunkach opadów poprzedzających zawody. Dzięki nachyleniu toru nagromadzona w trakcie opadów woda będzie spływać bezpośrednio do studzienek na płycie stadionu.
![](http://storage.web3.sportowefakty.pl/oldphotos/4e14572682e42296887013.jpg)
- Nie ukrywam, że podpatrzyliśmy to rozwiązanie w deszczowym duńskim Vojens. Z tego co wiem, jest to unikalne rozwiązanie w polskim żużlu, którego nie stosuje żaden inny klub w naszym kraju - mówi prezes Stali Władysław Komarnicki.
Przy sprawnej ekipie czas rozłożenia i złożenia plandeki szacowany jest na około godziny. Specjalnie oznaczone elementy są łączone na 10–centymetrowe rzepy, których długość po rozłożeniu liczona jest w kilometrach. Po przymiarkach prezentacja plandeki planowana jest w najbliższy wtorek, przed zawodami The FIM PGE Polska Grupa Energetyczna Speedway World Cup 2011.
![](http://storage.web3.sportowefakty.pl/oldphotos/4e14574b96742973762405.jpg)
Koszt tego przedsięwzięcia jest tajemnicą handlową. Wiadomo tylko, że same rzepy to wydatek rzędy kilku tysięcy złotych. - Na pewno jest to tańsze rozwiązanie niż zadaszenie toru, a liczymy na to, że równie skuteczne. Biorąc pod uwagę możliwe straty w sytuacji odwołania meczu na pewno nam się to opłaci - podsumowuje prezes Komarnicki.
Fot. A. Kuświk
Polska!!!