PGE Marma pokonała w niedzielę u siebie Betard Spartę Wrocław 51:38 i tym samym zapewniła sobie udział w fazie play-off. -Oczywiście to bardzo dobrze, że wygraliśmy. Wszyscy doskonale wiedzieliśmy, że to spotkanie jest dla nas bardzo ważne - powiedział na gorąco Jason Crump. - Tak się składa, że w tym roku są mecze, które realistycznie możemy wygrać i jesteśmy w nich faworytami, ale są też mecze, których nie jesteśmy w stanie wygrywać. Jak do tej pory dobrze radzimy sobie z zespołami, które prezentują poziom podobny do naszego, gorzej jest z tymi lepszymi. Oczywiście nie jesteśmy w czubie tabeli i Rzeszów w sezonie 2011 to nie jest klub na złoty medal, ale najważniejsze, że wygraliśmy mecz z klubem z Wrocławia i jesteśmy w play-offach. Ten mecz po prostu musieliśmy wygrać
Dzień wcześniej, w sobotę popularny "Ginger" rywalizował na torze w Cardiff, gdzie miała miejsce piąta w tym roku runda cyklu Grand Prix. Kangur tych zawodów nie może zaliczyć do udanych. "Crumpy" w pierwszym półfinale do mety przyjechał czwarty i zawody zakończył z 8 punktami na koncie. - Cóż mogę powiedzieć? Początek był dla mnie udany, ale później wszystko się rozsypało. Po pierwszym biegu liczyłem na coś więcej, ale skończyło się jak się skończyło. Jestem rozczarowany, ale teraz już nic nie mogę na to poradzić - powiedział niepocieszony lider PGE Marmy.
Przed rzeszowianami nie lada wyzwanie. W najbliższą niedzielę przyjdzie im rywalizować na toruńskiej motoarenie z tamtejszym Unibaxem. - To będzie niebywale trudne spotkanie. Każdy punkt, który uda nam się stamtąd wywieźć to będzie ogromny sukces - zakończył lakonicznie Crump.
"Crumpy" w Speedway Ekstralidze w sezonie 2011 spisuje się wyśmienicie