Adrian Miedziński dla SportoweFakty.pl: Koleiny i fale na torze w Lesznie

W niedzielnym meczu pomiędzy Unią Leszno a Unibaxem Toruń padł remis. Nie do końca usatysfakcjonowany takim wynikiem jest Adrian Miedziński, który przyznaje, że na przebieg decydującego o losach meczu 15. biegu spory wpływ miały koleiny na torze.

- Wynik jest dla nas korzystny, ale pozostał niedosyt. Ostatni wyścig mogliśmy wygrać 4:2, co dałoby nam meczowy triumf. Widziałem, że Ryan jedzie na pierwszej pozycji, więc bardzo chciałem wygrać walkę o jeden punkt z Troyem Batchelorem. Niestety dwa razy źle pojechałem na pierwszym łuku. Była tam taka rynna, koleina, która dwa razy mnie wybiła, przez co traciłem prędkość. Późnej ciężko było wyprzedzić Australijczyka. Starałem się jak mogłem, ale nie udało się. Nasz pojedynek był grą błędów. Gdybym jechał poprawnie, Batchelor nie wyprzedziłby mnie dwukrotnie. Na torze było trochę fal, co sprzyjało takim sytuacjom - powiedział dla SportoweFakty.pl Adrian Miedziński.

Zawodnik Unibaxu zapewnia, że jego drużyna zrobi wszystko, żeby wykorzystać szansę na zajęcie pierwszego miejsca w lidze po rundzie zasadniczej. - Szkoda tego piętnastego biegu, ale generalnie mogę być zadowolony z występu w Lesznie. Zdobyliśmy w tym meczu dwa punkty do tabeli, więc plan minimum został zrealizowany. Cieszymy się z tego i jedziemy dalej. Mamy szansę zająć pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej i na pewno będziemy się o to bardzo starali.

Miedziński przyznaje, że sporych trudności przysporzyło mu wprowadzenie nowych tłumików. - Widać, że moja forma jest lepsza z zawodów na zawody. Miałem spore problemy po zmianie tłumików. Poszliśmy w złą stronę z robieniem silników. Później trzeba to było odkręcić. Trochę czasu to wszystko zajęło.

Wynik niedzielnego meczu w Lesznie od pierwszego do ostatniego biegu oscylował wokół remisu. Same wyścigi nie były jednak pasjonujące. Większość z nich rozstrzygała się zaraz po starcie. - Na pewno w obecnej sytuacji jest trochę ciężej wyprzedzać, kiedy tor jest bardziej wymagający. Przy dużej szprycy wyhamowują silniki, które nie zbierają się tak jak na starych tłumikach. Tak to niestety wygląda - zakończył Adrian Miedziński.

Źródło artykułu: