"Ugly Duck" w zeszłym tygodniu wrócił na tor po długim odpoczynku od speedwaya, spowodowanym urazem nogi. - Wciąż odczuwam skutki kontuzji i nadal boli mnie kostka. W ciągu ostatniego tygodnia poczyniłem jednak ogromne postępy. W meczu z Piraterną borykałem się również z problemami sprzętowymi. Mam jednak wobec siebie wysokie oczekiwania i będę ciężko pracował nad powrotem do optymalnej formy - powiedział Andersen.
Jeździec z Półwyspu Jutlandzkiego był we wtorek obok Artura Mroczki (1+1 pkt.) najsłabszym ogniwem Gryfów. W szeregach gospodarzy brylowali jedynie Andreas Jonsson (10+1 pkt.) i Fredrik Lindgren (12+1 pkt.), co okazało się niewystarczające do pokonania Piratów.
W teamie gości we wtorek pierwsze skrzypce grał natomiast zdobywca 17 oczek - Greg Hancock. Amerykanin dwukrotnie mierzył się z "Ugly Duckiem" i za każdym razem był od niego lepszy. - Na torze w Malilli ścigałem się wiele razy, ale ten występ był prawdopodobnie najlepszy w moim wykonaniu - ocenił "Herbie".
Hansa Andersena zabrakło w awizowanym składzie Caelum Stali na niedzielny mecz Speedway Ekstraligi, w którym podopieczni Czesława Czernickiego zmierzą się na własnym owalu z Tauronem Azotami Tarnów.
Forma Hansa Andersena jest jak na razie daleka od optymalnej