Mogliśmy jechać dalej - komentarze po meczu Lokomotiv Daugavpils - Orzeł Łódź

W niedzielnym meczu I ligi zespół Lokomotivu Daugavpils pokonał Orzeł Łódź 46:13. Zawody z powodu trudnych warunków atmosferycznych przerwano po 10. biegu. Gospodarze uważają, że mecz mógł toczyć się dalej.

Janusz Ślączka (trener Orla Łódź): Dobry mecz w wykonaniu gospodarzy, ale pogoda bardzo pokrzyżowała nam plany. Bardzo ciężko jechało się po opadach deszczu. I mogę powiedzieć, że nie tylko moim zawodnikom. W biegu nr 10 zawodnika gospodarzy Klindta też nosiło po całej szerokości toru. Myślę, że sędzia podjął słuszną decyzję o przerwaniu meczu.

Mateusz Szczepaniak (Orzeł Łódź): Ciężki tor, ciężkie warunki były w moim pierwszym biegu. Ale to był mój błąd, straciłem punkt. W kolejnym biegu następny mój błąd i tak mi kilka punktów uciekło. Prowadziłem w biegu, ale wyścig został przerwany, a w powtórce mój silnik po prostu już nie miał tej mocy, co wcześniej, bo silniki nie wytrzymują z tymi tłumikami jazdy bieg po biegu w takich warunkach. Ale co tutaj mówić, nie mam szczęścia do pogody w Daugavpils, zawsze jak tutaj przyjeżdżam są opady albo w czasie meczu, albo przed meczem. Jeszcze nie zapomniałem jak kilka dni tutaj nocowałem jak byłem na meczach w Daugavpils w składzie PSŻ Poznań. Chociaż gospodarze udowodnili, że są bardzo mocnym zespołem i świetnie sobie radzą nawet w takich ciężkich warunkach.

Rafał Trojanowski (Orzeł Łódź): Bardzo nieudane zawody w moim wykonaniu. Najpierw było nieźle, bo przyjechałem na drugiej pozycji. Ale już po opadach deszczu jechałem na pierwszej pozycji, wpadłem w koleinę, zamknąłem gaz, ale motocykl absolutnie nie zareagował na to. Wylądowałem w bandzie i nie czułem się już na tyle w porządku, żeby kontynuować zawody. Czuję, że coś jest nie w porządku z obojczykiem, ale dokładniej o tym dowiem się jak wrócę do Polski.

Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Może i mogliśmy jechać te zawody, przecież dobrze znam swoich żużlowców. Mam nadzieję, że sprostaliby torowi, ale zapadła taka decyzja o przerwaniu. Pierwszy łuk po opadach wyglądał coraz gorzej i każdy upadek mógł wywołać nieobliczalne skutki. Rozumiem kibiców oraz ich żal, ale najważniejsze, że nikomu wśród żużlowców nic się nie stało. Możliwie, że ze swego punktu widzenia sędzia miał racje.

Roman Povazhny (Lokomotiv Daugavpils): Jestem zadowolony ze swego pierwszego kompletu w składzie drużyny z Daugavpils. Myślę, że zawody udały się. Z torem nie miałem żadnych problemów, przecież dobrze wiemy jak się jeździ na tym torze w każdych warunkach. Jestem pewny że mogliśmy jechać dalej, bo bezpośrednio po opadach deszczu tor był w dużo gorszym stanie niż wtedy, jak zapadła decyzja o przerwaniu meczu.

Wjaczeslaw Giruckis (Lokomotiv Daugavpils): Dzisiaj dwukrotnie wyprzedzałem rywali w czasie meczu, ale i tak nie jestem zadowolony z meczu. Pod koniec zawodów tor stał się bardzo ciekawy, złapałem rytm, ale zawody przerwano i myślę, że niepotrzebnie. Jestem zawiedziony, że dzisiejszy mecz skończył się tak szybko oraz tym, że sezon dla drużyny Loko też już niedługo skończy się. Mało miałem jazdy w tym roku.

Komentarze (0)