- Nie może być tak, że pierwszoligowy klub nie potrafi zapewnić dostatecznej ochrony podczas zawodów sportowych. Grudziądz po raz kolejny dowiódł, że organizacyjnie jest kompletnie nieprzygotowany do tego typu imprez - powiedział Gazecie Wyborczej wiceprezes RKM-u, Piotr Wilaszek. Antonio Lindbaeck jest na razie nieuchwytny nawet dla zarządu rybnickiego klubu - On nie ma zamiaru wracać do sprawy. Nie odbiera nawet moich telefonów, ale ja to rozumiem. Wiem, że dla niego jest to przykra sytuacja - mówi Wilaszek.
Działacze z Rybnika chcą przygotować pismo do Głównej Komisji Sportu Żużlowego o ukaranie GTŻ-u za brak ochrony podczas zawodów. Jak najwięcej informacji dotyczących feralnych zdarzeń zebrać ma kierownik RKM-u, Józef Cycuła.