Występ Chrzanowskiego w Łodzi pod znakiem zapytania

Pech nie omija GTŻ-u Grudziądz. Od początku sezonu drużynę nękają kontuzje, w ostatnim meczu na własnym torze z Orłem Łódź ucierpiało aż trzech grudziądzkich zawodników. Niewykluczone, że na rewanż do Łodzi zespół uda się w osłabieniu.

W 12 biegu niedzielnego spotkania doszło do makabrycznie wyglądającego upadku Tomasza Chrzanowskiego oraz Mateusza Lampkowskiego. Na skutek upadku juniora Orła Adriana Osmólskiego sędzia zawodów przerwał wyścig, czego nie zauważył Lampkowski i wpadł w zwalniającego Chrzanowskiego. Obaj z impetem upadli na tor, jednak szczęśliwie nie doznali żadnych poważniejszych urazów i obaj opuścili tor o własnych siłach. Z kolei w 13 gonitwie na tor upadł Patrick Hougaard, w którego wjechał Rafał Trojanowski. Duńczyk został odwieziony do szpitala z trzema ranami szarpanymi ręki. Zostało na nią założonych 28 szwów, a lekarze zalecili mu około 10 dni odpoczynku od żużla. Oznacza to, że Hougaard prawdopodobnie nie wspomoże GTŻ-u w niedzielnym meczu w Łodzi.

Nieco lepiej przedstawiała się sytuacja dwójki wychowanków toruńskiego klubu. O ile Lampkowski będzie zdolny do jazdy, o tyle występ "Chrzanka" w niedzielę stoi pod znakiem zapytania. Wprawdzie wystąpił on w czwartkowym ćwierćfinale IMP w Rawiczu, jednak prezentował się słabo, a po trzecim starcie wycofał się z zawodów. Powodem były bóle, które doskwierają Chrzanowskiemu po niedzielnym upadku. Ewentualny brak jednego z liderów GTŻ-u w meczu przeciwko Orłowi to spory ból głowy dla trenera Roberta Kempińskiego. W takiej sytuacji limit trzech Polaków w składzie meczowym zmusi do skorzystania z Kamila Brzozowskiego, lub też zastosowania przepisu o zastępstwie zawodnika.

Więcej informacji o stanie zdrowia zawodnika w piątek na łamach naszego portalu.

Komentarze (0)