- Jestem zadowolony, uważam że to był dobry występ zarówno dla mnie jak i dla Falubazu. Oczywiście tak jak już powiedziałem, wiem że mogę być jeszcze lepszy, choć to nie oznacza, że jestem rozczarowany swoją formą i występem. Najważniejsza jest dla nas jednak wygrana. Mamy wywalczone dwa punkty i oby tak dalej. Drużyna toruńska była nieco osłabiona. Najgorsze jednak co można zrobić w tym wypadku to nie docenić przeciwnika. Oni byli mimo tego osłabienia mocni. Starali się wykorzystać każdą okazję dla wyrwania punktów i czasem im się udawało - podsumował żużlowiec.
Przypomnijmy, iż inauguracja sezonu w Zielonej Górze odbyła się na nowym, nieco zmienionym torze. Co w temacie nowej nawierzchni może powiedzieć zawodnik Stelmetu Falubaz Zielona Góra? - Bardzo lubię ten nowy tor. Jego kształt i sposób w jaki jest został zaprojektowany mówi mi, że z upływem sezonu będzie się na nim jeździło coraz lepiej. Jednak jest on jeszcze bardzo świeży i potrzebuje trochę czasu, aby się ułożył - opowiedział.
W drużynie Falubazu swój debiut podczas pojedynku z toruńskimi Aniołami miał trener Marek Cieślak. - Marek jest w porządku. Znamy się od lat i mamy wiele doświadczeń jeszcze z czasów Wrocławia. Moja współpraca z nim układa się bardzo dobrze. On doskonale zna ten fach, wie co robić, jak przygotować tor. Do tego zna się świetnie na regulaminach i wszystkich przepisach - podsumował Amerykanin.
Greg Hancock wiwatujący z kibicami po wygranym spotkaniu
Czy po pierwszym wygranym spotkaniu Falubazu zawodnik optymistycznie spogląda na kolejny pojedynek, który będzie miał miejsce w Tarnowie? - Tarnowianie to także dobra drużyna. Na papierze wygląda także całkiem nieźle. To jeszcze zbyt wcześnie, ale mimo wszystko musimy już myśleć o tym żeby tam pojechać i wygrać. Cały czas jednak czekamy na decyzję w sprawie tłumików. Nie wiemy, czy będziemy jeździć w Tarnowie na starych czy na nowych. To może mieć wielkie znaczenie w odniesieniu do właśnie najbliższego meczu - zaznaczył niezwykle sympatyczny zawodnik.