Wszystko przez kłopoty PSŻ sp. z o.o., która nie może uzgodnić warunków korzystania ze stadionu na Golęcinie z Poznańskim Stowarzyszeniem Żużlowym. - Jeszcze wczoraj prowadziliśmy wielogodzinne rozmowy, ale nie udało nam się dojść do porozumienia - przyznał z ubolewaniem wiceprezes Spółki, Maciej Fajfer.
Mając problem z własnym obiektem, działacze szukają wariantów zastępczych - w grę wchodzą starty w roli gospodarza na innych stadionach, nigdzie bowiem w przepisach Polskiego Związku Motorowego nie ma nakazu startowania w mieście, w którym klub ma siedzibę.
Poznaniacy na dostarczenie do PZM brakujących dokumentów licencyjnych, w tym umowy o wynajem stadionu, mają czas do północy. Jeśli tego nie zrobią, nie otrzymają licencji na starty w I lidze.
Jest jeszcze nadzieja na porozumienie się Spółki i Stowarzyszenia, ale władze tej pierwszej rozmawiają z II-ligowcami - Ostrowią Ostrów i Kolejarzem Rawicz, gdzie mogliby wynajmować obiekty za dużo mniejsze pieniądze, niż muszą to robić w Poznaniu (tu stawka wynosi 250 tys. zł za sezon). Według naszych informacji bardziej prawdopodobne jest, że wybór padnie na Rawicz, a informacja o tym ma pojawić się po godz. 15:00.
Problemy z golęcińskim stadionem poznański żużel ma od początku reaktywacji. Według wielu osób ze środowiska, jest to największa przeszkoda w rozwoju klubu. Przypomnijmy - stadion jest własnością Policji, która wiele lat temu oddała go w użytkowanie Towarzystwu Sportowemu Olimpia, z którym to Poznańskie Stowarzyszenie Żużlowe podpisało wieloletnią umowę wynajmu. Spółka, która od roku zarządza I-ligową drużyną, stadiom musi wynajmować więc od Stowarzyszenia. A stosunki między tymi podmiotami są napięte niemal od początku. Problem rozwiązałaby komunalizacja całego kompleksu, o której także mówi się od wielu lat, ale nic w tej sprawie się nie zmieniło. Ostatnio z Magistratu dochodzą informację, że w grę wchodzi czerwiec br., ale takich obietnic w przeszłości było wiele.
Dodatkowym problemem, który pojawił się kilka dni temu, jest fakt, że Policja, która wizytowała stadion, uznała, iż jego stan techniczny zagraża bezpieczeństwu kibiców. Co zaskakuje, od poprzedniego sezonu stan Golęcinia nie pogorszył się, a w ubiegłym roku nie było żadnych zastrzeżeń do jego bezpieczeństwa. Na szczęście dla poznaniaków, władze miasta, które ostatecznie decydują o zgodzie na organizację imprez masowych, zapowiedziały, że wydadzą takie pozwolenie bez względu na opinię Policji.
Aktualne problemy ze stadionem nie oznaczają, że żużel zniknie ze stolicy Wielkopolski. - Drużyna zostanie zgłoszona jako PSŻ Lechma Poznań, jej siedzibą będzie Poznań, bo chcemy jeździć na Golęcinie. I jeśli zgłosimy do rozgrywek inny stadion, to w każdej chwili będziemy mogli wrócić do Poznania, nawet na pierwszy mecz 25 kwietnia - wyjaśnia na łamach Gazety Wyborczej Maciej Fajfer.
- Myślę, że te cztery tygodnie wystarczą nam, by przygotować się do meczu, odpowiednio go nagłośnić i pozałatwiać wszelkie formalności. Przez dwa ostatnie tygodnie nasi kibice wykonali niesamowitą pracę na stadionie, wysprzątali go, wynieśli tony odpadków, liści. Zdemontowano niebezpieczne ławki. Codziennie przychodzą i nas mobilizują, mówiąc "róbcie wszystko, żeby żużel w Poznaniu był w pierwszej lidze". Dla nich warto to robić i walczyć o to - podkreślił wiceprezes PSŻ Jarosław Lewandowski.