Syn Tomasza Fajfera wywalczył w sumie 5 punktów i 3 bonusy. Dorobek ten mógł być nieco lepszy, gdyby nie niegroźny upadek w pierwszym starcie gnieźnianina. - To dopiero pierwsze jazdy, nie ma co przesadzać z szarżami - komentował. - Chodzi głównie o rozjeżdżenie, a nie udowadnianie kto jest lepszy.
Fajfer mógł porównać swoje umiejętności m.in. z juniorami Stelmet Falubazu, Arturem Strzelcem oraz Kacprem Rogowskim. - Dobrze, że była taka okazja. Kontakt z zawodnikami w podobnym wieku jest bardzo ważny. Na ich tle wypadłem, wydaje mi się, całkiem nieźle.
Podobnie jak w wielu innych przypadkach, tak w rozmowie z gnieźnianinem nie mogło zabraknąć pytania o nowe tłumiki. - Osobiście korzystałem ze starej, sprawdzonej konstrukcji. Rozmawiałem jednak z innymi zawodnikami i wnioski są proste: nowe tłumiki nie sprawdzają się - ocenił. Treningi punktowane to doskonała okazja do przetestowania zakupionego zimą sprzętu. - Korzystałem głównie z jednego motocykla. Na te najlepsze przyjdzie czas w spotkaniach ligowych - zdradził zawodnik.
Oskar Fajfer jest zdeterminowany w walce o podstawowy skład swojego zespołu
Na koniec rozmowy Fajfer wspomniał o planach na najbliższe dni. - Czekam na decyzję brata (Macieja - przyp. red.). Jeśli on uda się gdzieś na treningi, wtedy pojadę z nim. Jeśli nie, pozostaje jazda w Gnieźnie i kolejne mecze towarzyskie - zakończył.