Zmarzlikowie przed sezonem

Podczas gdy puszysty bądź przymarznięty śnieg zalega na żużlowych stadionach, bracia Zmarzlikowie bardzo ciężko pracują nad tym aby w sezonie, gdy pogoda pozwoli na ligową rywalizację, być w pełni formy. Zbliżające się rozgrywki mogą być dla gorzowskich juniorów przełomowe

Paweł i Bartosz Zmarzlikowie nie oszczędzają się i razem z pozostałymi młodzieżowcami gorzowskiej Stali, uczestniczą w intensywnym cyklu przygotowawczym. - Do sezonu przygotowujemy się już od dłuższego czasu. Na sali, czy na siłowni, ogólnie wszędzie gdzie tylko da radę. Myślę, że wraz z bratem będziemy świetnie przygotowani do sezonu - zapowiedział młodszy z braci, Bartek.

Pomimo odniesionej pod koniec sezonu kontuzji kręgosłupa, na mniejsze obciążenie nie może narzekać dwudziestojednoletni Paweł. Wręcz przeciwnie! Co prawda nie może uczestniczyć we wszystkich rodzajach treningów, ale większość z nich odbywa się z jego udziałem. Co ciekawe, Zmarzlik poza treningami z klubem, uczestniczy w zajęciach indywidualnych, mających na celu wzmocnić uszkodzone przed kilkoma miesiącami partie ciała. - Cykl przygotowań wygląda u nas troszkę inaczej. Bartek uczestniczy w treningach z klubem, które są prawie codziennie, oprócz niedziel. Ja oczywiście również w nich uczestniczę, ale ponadto mam poranną rehabilitację, następnie siłownię i trening z klubem. Mam więc trzykrotną dawkę tych treningów - powiedział Paweł.

W poniedziałki zawodnicy uczestniczą w zajęciach na sali, gdzie m.in. grają w koszykówkę. Jest to tylko jedna z wielu form poniedziałkowego treningu. - Ogólnie kilka godzin ciężkiej pracy - skomentował trener juniorów, Piotr Paluch. We wtorki młodzi żużlowcy mają treningi w gorzowskiej Strefie Formy, gdzie poza zajęciami na sali, odbywa się intensywny spinning, nadzorowany przez wieloletniego kapitana Stali. Dzień później zawodnicy wracają na salę, a w czwartki uczestniczą w zajęciach... judo. Po kilkunastominutowej rozgrzewce, nadchodzi czas na różnego rodzaju treningi, dzięki którym zawodnicy przede wszystkim bezpieczniej będą mogli upaść na tor. W piątek po raz kolejny gorzowianie spotykają się w Strefie Formy, zaś w sobotę odbywają się zajęcia w terenie, m.in. basen lub łyżwy.

Bracia Zmarzlikowie intensywnie więc przygotowują się do sezonu, który może być dla nich kluczowy. Przepis o zakazie korzystania z usług zawodników zagranicznych jako juniorów spowodował, że prawdopodobnie obaj będą stanowili o młodzieżowej sile Stali Gorzów. Paweł w ubiegłym roku był jednym z podstawowych zawodników swojego macierzystego klubu. Bartosz z kolei dopiero w tym sezonie będzie mógł jeździć w zawodach ligowych. Mimo to, w poprzednim roku niejednokrotnie pokazywał, że już teraz zalicza się do ścisłej czołówki polskich młodzieżowców. - Staram się nie myśleć o tym jakie nadzieje rokuje się w związku ze mną. Nie patrzę również na przyszły sezon w perspektywie zastąpienia Przemka Pawlickiego w składzie. Jak wiadomo jest on dobrym zawodnikiem i bardzo trudno go będzie zastąpić. Ja dopiero teraz na poważnie zaczynam swoją karierę i skupiam się po prostu na sobie. Staram się być mocno skoncentrowanym na swoim rozwoju, zarówno teraz jak i w kwietniu, gdy rozpoczną się rozgrywki. Razem z całą drużyną prowadzimy solidne przygotowania do sezonu i to powinno dać pozytywny efekt dla nas wszystkich - oznajmił.

Obaj młodzieżowcy są zadowoleni z transferów jakie przeprowadził ich klub. Zakontraktowanie takich żużlowców jak Hans Andersen, czy Niels Kristian Iversen, którzy mimo słabszych występów wciąż zaliczają się do światowej czołówki, jest korzyścią również dla młodych jeźdźców, którzy podpatrują swoich starszych kolegów. - Stal dokonała bardzo udanych transferów. Hans Andersen i Niels Kristian Iversen, to dobrzy żużlowcy, którzy mogą wnieść wiele dobrego do naszej drużyny. Jest to również z korzyścią dla nas, młodych zawodników, którzy tak doświadczonych żużlowców mogą podglądać na treningach, zapytać o radę. Obaj Duńczycy pokazali niejednokrotnie, że potrafią jeździć i to powinno zaprocentować również dla nas - zauważył Bartek. - Niels i Hans to zawodnicy, którzy w przeszłości jeździli w Grand Prix. Co prawda ostatnio mieli nie najlepsze momenty, przez co odpadli z cyklu, ale nie jest tajemnicą, że są to ludzie z ogromnymi aspiracjami sportowymi i wciąż stać ich na to by jeździć na najwyższym poziomie. Osobiście więc nie martwiłbym się o ich formę - wtórował mu Paweł.

Gorzowski klub stracił przed nadchodzącymi rozgrywkami Przemysława Pawlickiego i Tomasza Gapińskiego. Na transfer do Grudziądza zdecydował się także David Ruud. Skład Stali wciąż wygląda jednak bardzo mocno i zgodnie ze zdaniem ekspertów, podopieczni Czesława Czernickiego znów będą jedną z najbardziej liczących się ekip w elicie. Z tą opinią w stu procentach zgadzają się gorzowscy bracia. - Nasz skład stać oczywiście na mistrzostwo! Z takim właśnie nastawieniem powinniśmy podchodzić do sezonu, a nie, że będziemy chłopcami do bicia. W zeszłym roku tak oczywiście nie było. Sezon był dobry, ale pod koniec mieliśmy sporo pecha. Kontuzja Nickiego Pedersena była w tym przypadku kluczowa. Może i mój uraz jakoś wpłynął na postawę drużyny. Po rundzie zasadniczej mieliśmy zapewnione drugie miejsce, z ogromną przewagą nad pozostałymi rywalami, jednak niesprawiedliwy system play-off sprawił, że było zupełnie inaczej. Wystarczyło, że jeden z liderów doznał kontuzji i cały dorobek przepadł - zauważył Paweł.

- Podobnie jak Paweł jestem zdania, że ten skład jest w stanie osiągnąć bardzo wiele. Jeśli nie mistrzostwo, to chociaż miejsce na podium. Innego biegu wydarzeń po prostu nie dopuszczam do siebie. Mamy mocny skład i powinniśmy stawiać przed sobą wysokie cele. Jak będzie, okaże się jednak w praniu, czyli już za kilka miesięcy - zakończył Bartek.

Źródło artykułu: