Jarosław Hampel: W mojej głowie wszystko było poukładane

 / Na zdjęciu: Jarosław Hampel
/ Na zdjęciu: Jarosław Hampel

Jarosław Hampel jest autorem jednej z największych niespodzianek roku 2010. Większość polskich kibiców myślała, że 28-letni zawodnik Unii Leszno będzie walczył jedynie o utrzymanie się w cyklu Grand Prix na kolejny sezon, a on sięgnął po srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Świata.

W tym artykule dowiesz się o:

- Moim celem było miejsce w pierwszej piątce. Mówiłem o tym przed rozpoczęciem zmagań i wierzyłem, że jestem w stanie to osiągnąć. Wszystko jednak zagrało idealnie, dzięki czemu ukończyłem rywalizację na drugiej pozycji - powiedział Hampel.

"Mały" genialnie rozpoczął batalię o tytuł najlepszego jeźdźca globu i w sześciu pierwszych odsłonach serii aż pięciokrotnie stanął na podium. - Wygrałem rundę w Kopenhadze i w niemal wszystkich turniejach byłem w czubie. Właśnie wtedy uwierzyłem, że mogę być jednym z najlepszych na świecie. W ostatnich odsłonach poszło mi już trochę gorzej, ale wciąż nieźle. Za każdym razem jechałem w półfinale i niewiele brakowało mi do finałów. To był fantastyczny rok - dodał Polak.

Miniony sezon był dla Jarka pierwszym w roli stałego uczestnika Grand Prix po dwuletniej przerwie. Wcześniej 28-latek walczył o IMŚ w latach 2004-2007. - Wierzyłem, że ten sezon będzie dla mnie udany. Ciężko przepracowałem zimę. Nie wiedziałem, jak to wszystko będzie wyglądać po dwóch latach przerwy, ale byłem pozytywnie nastawiony. Wszystko dobrze sobie zaplanowałem, a większość spraw potoczyła się po mojej myśli. W mojej głowie wszystko było poukładane i sprzęt również spisywał się perfekcyjnie. Jestem także zadowolony z pracy mojego teamu. Pomogło mi również doświadczenie zdobyte wcześniej w cyklu. Przeszedłem długą drogę, ale wiedziałem, czego potrzebuję - zakończył Hampel.

Jarosław Hampel w tym roku doskonale spisywał się także w rozgrywkach Speedway Ekstraligi i ze średnią 2,388 pkt./bieg zajął czwartą pozycję na liście najskuteczniejszych.


Jarosław Hampel

Źródło artykułu: