- Wydaje mi się, że jednodniowy finał był lepszym rozwiązaniem i nie podoba mi się ten sposób wyłaniania mistrza. Grand Prix to zupełnie inna bajka, w finale jednodniowym do lat 21 zwycięzca zawodów zostawał mistrzem świata i to mi bardziej odpowiadało - powiedział czołowy brytyjski junior oraz stały uczestnik cyklu GP 2010 - Tai Woffinden.
Sezon 2011 będzie ostatnim dla "Woffy'ego", spędzonym w gronie młodzieżowców. 20-latek jak na razie nie ma w swoim dorobku żadnego medalu IMŚJ i może takiego już nie wywalczyć, gdyż termin pierwszego turnieju finałowego w Coventry (16 lipca) koliduje z finałowymi zawodami o Drużynowy Puchar Świata w Gorzowie Wielkopolskim. - Rozmawiałem już z menadżerem reprezentacji i jeśli zajdzie taka potrzeba, to prawdopodobnie zrezygnuję z udziału w IMŚJ - dodał Brytyjczyk.
Najlepszy występ w IMŚJ w swojej karierze Tai zanotował w roku 2009, kiedy to w Gorican uplasował się na czwartej pozycji. - Wtedy w swoim pierwszym wyścigu dotknąłem taśmy, co miało wpływ na końcowy wynik rywalizacji. Kolejnej szansy na tytuł mogę już nie mieć - zakończył Woffinden.
Sezon 2009 był ostatnim, w którym czempiona globu do lat 21 wyłoniono w finale jednodniowym. W Gorican triumfował Darcy Ward przed Juricą Pavlicem oraz Patrickiem Hougaardem. Tegoroczna batalia o medale składała się już z trzech odsłon, które odbyły się kolejno w Gdańsku, Daugavpils i Pardubicach. Najlepszy ponownie był Darcy Ward. Australijczyk tym razem okazał się lepszy od Macieja Janowskiego oraz Maksima Bogdanowa. Tai Woffinden nie brał udziału w zmaganiach, ponieważ zawody w Daugavpils kolidowały z turniejem o Grand Prix Skandynawii.
Tai Woffinden (z lewej) w pogawędce z Chrisem Holderem