- Indywidualnie ten sezon nie był dla mnie udany. W Ekstralidze startowałem w jednym czy dwóch biegach w meczu, a to stanowczo zbyt mało, aby zdobywać cenne doświadczenie. Niewiele startowałem też w turniejach młodzieżowych. Ratowałem trochę sytuację występami w Czechach. Po ubiegłorocznym sezonie spodziewałem się znacznie więcej ze swojej strony, liczyłem, że uda mi skutecznie walczyć w polskiej lidze. Niestety nic z tego nie wyszło. Wiem teraz, że powinienem zejść w przyszłym roku szczebel niżej, do I ligi i przez to mieć możliwość, aby zdecydowanie częściej wyjeżdżać na tor. Jestem pewien, że tak powinienem postąpić - powiedział Sławomir Musielak.
Przyszłoroczny regulamin Ekstraligi przewiduje obowiązkowe starty w trzech wyścigach dwójki polskich juniorów. Musielak jednak twardo obstaje przy swoim i ta sytuacja niewiele zmienia w kontekście planów zawodnika. - Te trzy gwarantowane biegi to jednak zbyt mało, abym skusił się ponownie na starty w najwyższej klasie. Poza tym naprawdę uważam, że na tę chwilę Ekstraliga jest dla mnie za ciężka. Tu trzeba jechać nie na 100, a na 120 proc. Niemal w każdym biegu trafia się jak nie na zawodnika z cyklu Grand Prix, to przynajmniej na bardzo dobrego, doświadczonego jeźdźca. Piekielnie trudno więc o jakiekolwiek punkty, nie mówiąc już nawet o tym, by walczyć z rywalami jak równy z równym i być silnym ogniwem swojej drużyny. A takie sobie teraz stawiam cele - szczerze opisał swoją sytuację.
W ostatnim czasie zawodnik zaproszony został na turniej o Międzynarodowe Mistrzostwo Łodzi, gdzie zaprezentował się z całkiem dobrej strony, zajmując ósme miejsce. Orzeł po awansie do I ligi i zakończeniu wieku juniora przez wszystkich polskich młodzieżowców tego klubu, musi rozglądać się za solidnym wzmocnieniem na tę pozycję. Sympatyczny zawodnik zapytany wprost, czy jego wizyta w włókienniczym mieście może owocować transferem do beniaminka I ligi odparł: Cóż, nie chciałbym zbyt wiele zdradzać, ale bardzo możliwe, że tak właśnie się stanie. Łódzki tor na pewno mi odpowiada... Tyle mogę powiedzieć na tę chwilę - zakończył Musielak.