- W moim pierwszym biegu przegrałem wyjście spod taśmy i musiałem odrabiać dystans do zawodnika gości. Starałem się wykorzystać znajomość własnego toru. Udało mi się znaleźć dobrą ścieżkę i wyprzedziłem Emila. Przed tym meczem nie jeździłem w Lesznie przez dwa tygodnie i to na pewno był minus. W dwunastym biegu nieźle wystartowałem, ale nie udało mi się dojechać do mety na drugiej pozycji. Popełniłem błąd, bo jechałem zbyt wąsko co wykorzystali rywale. To był efekt małego objeżdżenia w tym spotkaniu. Warunki na torze cały czas się przecież zmieniają a ja przez jedenaście biegów stałem w parkingu i nie wiedziałem czy będę miał jeszcze szansę pojechać. W gruncie rzeczy zaprezentowałem się w tym spotkaniu całkiem przyzwoicie, ale niestety zdobyć punktowa jest bardzo mała. Trudno, taki już jest sport. Więcej okazji do jazdy miał Jurica, ale to nic dziwnego, bo przecież on bardzo dobrze pojechał w biegu młodzieżowym - powiedział Sławomir Musielak.
Junior Byków nie był zaskoczony wysokim zwycięstwem swojej drużyny. - Szczerze mówiąc spodziewałem się wysokiej wygranej z Unibaxem. Ostatni mecz pokazał, że ciężko im się jeździ w Lesznie. Niedzielny mecz potwierdził moje przypuszczenia.
Zawodnik wierzy w dobry występ w meczu finałowym przed własną publicznością. - Przed finałem na pewno będę sporo trenował na naszym torze. Wierzę, że w tym najważniejszym meczu dobrze pojadę. Myślę, że nie będziemy przygotowywali się do tego meczu inaczej niż do innych.
Sławomir Musielak spisuje się w tym sezonie poniżej oczekiwań. Wydaje się bardzo prawdopodobnym, że będzie musiał poszukać nowego pracodawcy. - Jeszcze nie zastanawiałem się nad przyszłością. W tej chwili jestem myślami przy czekających mnie tegorocznych imprezach. Mam w Lesznie ważny kontrakt na kolejny sezon, ale będziemy się zastanawiać nad jak najbardziej korzystnym rozwiązaniem. Na pewno chciałbym mieć jak najwięcej okazji do startów.