Egzamin w Zielonej Górze miał początkowo odbyć się tydzień wcześniej, jednak aura uniemożliwiła jego przeprowadzenie i kandydaci na żużlowców spotkali się 24 sierpnia. Jednym z nich był Radosław Małuch, który bez problemu zdał część praktyczną i teoretyczną. Co prawda oficjalnych wyników z tzw. "teorii" jeszcze nie ma, jednak jest to tylko formalność. - Na egzamin musiałem trochę dłużej poczekać niż było planowane, bo został przełożony. Udało się odjechać cztery ładne kółka i zmieścić się w czasie, a później był zgodnie z planem egzamin teoretyczny. Nie miałem wielkich problemów z torem i uzyskałem trzeci czas dnia w przejeździe indywidualnym. Bardzo mi ten tor pasuje i wszystko było super. Z tego co mi wiadomo, trener przewiduje pięć startów w młodzieżowych imprezach, a więc jeszcze w tym roku będę miał okazję pojeździć - tak na gorąco Radek podsumował swój występ i najbliższe plany.
Ojciec Radka - Grzegorz Małuch jest vice prezesem Polonii i sporo prywatnych środków finansowych inwestuje w syna oraz pozostałych adeptów szkółki. Radek podkreśla także rolę trenera w szkoleniu zawodników. - Dysponuję jednym motocyklem i za to bardzo dziękuję mojemu tacie, bo praktycznie wszystko mi kupuje i jest moim głównym sponsorem. Sprzęt przygotowuje mi mój kolega-mechanik Karol, któremu także chcę serdecznie podziękować. Oczywiście bardzo duży udział w ustawieniach motocykla ma trener Piotr Szymko. Trener wszystkim nam bardzo dużo pomaga, jest z nami do końca i wszyscy mu bardzo za prowadzenie szkółki dziękujemy.
Swojego zadowolenia z postawy Radka nie krył trener Piotr Szymko. To, że szkółka sprawnie funkcjonuje to w ogromnej mierze jego zasługa. - Pilska bieda nie jest w stanie zabić talentów, które szlifujemy - mówi z dumą w głosie trener. - Dla kogoś może to się wydawać mały sukces, ale dla mnie jest on bardzo duży.
Podczas wtorkowego egzaminu w Zielonej Górze o uzyskanie licencji starał się także drugi zawodnik pilskiej szkółki - Robert Okrój. Niestety po trzech bardzo dobrych okrążeniach, na ostatnim łuku nie opanował motocykla i upadł, co oznacza, że będzie musiał szukać swojej szansy w kolejnej próbie. Jak pyta retorycznie trener Piotr Szymko - Może zabrakło pokory? Pewnie i to zaprocentuje w przyszłości. Być może jeszcze w tym roku na egzamin wyślemy także Piotra Rybaka, a jeżeli nie teraz na jesień, to pojedzie wiosną.