Młody żużlowiec to bez wątpienia największa pozytywna niespodzianka wszystkich dotychczasowych turniejów o tytuł najlepszej drużyny młodzieżowej w Wielkopolsce. Na torze w Gnieźnie Przemysław Pawlicki zdobył 10 punktów i był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w swoim zespole. A przypomnieć należy, że za partnerów miał tegorocznych półfinalistów Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów: Roberta Kasprzaka i Adama Kajocha oraz też już doświadczonego Sławomira Musielaka.
Z występu swojego najmłodszego podopiecznego bardzo zadowolony był szkoleniowiec Unii Leszno Czesław Czernicki: - Przemek ma nietuzinkowy talent. Mimo, że tor w Gnieźnie nie należy do najłatwiejszych, to pokazał się z bardzo dobrej strony. W jego przypadku potrzebny jest jednak jeszcze spokój. Nie możemy wymagać za dużo. Poza tym musimy być bardzo rozważni. Jednocześnie dodaje jednak, że wkrótce Pawlicki być może otrzyma szansę debiutu w Ekstralidze! - To naturalna kolej rzeczy. Potwierdzam, że myślę o tym. Wypożyczenie w przypadku Przemka nie wchodzi w grę. Debiut zaliczy w barwach Unii Leszno.
Doświadczony szkoleniowiec ocenił również postawę dwóch dużo bardziej doświadczonych swoich zawodników: Kasprzaka i Kajocha. Obaj zdobyli w sumie tylko 9 punktów. Mniej niż Pawlicki w pojedynkę. - Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że to były zawody typowo treningowe. Gdyby dzisiaj toczyła się walka o punkty, to na pewno spisaliby się lepiej. Przed nimi przecież półfinał mistrzostw Polski w parach i liga - kończy Czesław Czernicki.