Skórnicki krytykuje pomysł prezesów

Adam Skórnicki po upadku na torze w Miszkolcu odnowił kontuzję kolana. Konieczna była operacja, po której czeka go 2-3 tygodniowa przerwa. Zawodnik PSŻ skrytykował również pomysł prezesów klubów startujących o miejsca 5-8 w I lidze.

- Przeszedłem operację usunięcia łękotki i naderwanych więzadeł, które blokowały staw kolanowy. Mam nadzieję, że teraz będzie już wszystko dobrze. Przerwa zależy od tego, jak będzie przebiegała rehabilitacja i od tego jak poważni są prezesi polskich klubów. Zwykle po takich zabiegach przerwa trwa dwa lub trzy tygodnie - powiedział dla SportoweFakty.pl Adam Skórnicki.

W swojej wypowiedzi zawodnik PSŻ Lechma nawiązał do spotkania, które miało miejsce w Poznaniu. Uczestniczyli w nim przedstawiciele klubów, które mają startować o miejsca 5-8 I ligi. O całej sprawie pisaliśmy tutaj. Skórnicki krytykuje pomysł prezesów zakładający albo renegocjację umów z zawodnikami, albo całkowitą rezygnację ze spotkań o miejsca 5-8. - Myślę, że ludzie zarządzający klubami powinni wyciągnąć wnioski z tego, co dotychczas dokonali. Znaleźć przyczyny, dlaczego stało się tak, a nie inaczej. I jak się już zastanowią, to może niech piją z dwa dni, a potem zaczną myśleć. Niech wydadzą parę złotych na hotele, a nie tylko pociągi, bo widać, że podejmują decyzje pochopnie i bez namysłu. Najpierw niech znajdą przyczyny dlaczego doszło do takiej sytuacji. Jak je znajdą, to niech zwrócą się do osób, które mają coś do powiedzenia i mogą coś zmienić. Z tego co wiem, to parę pomysłów na to już mieli. Niech pomyślą o przyszłym roku, co zrobić, żeby tego uniknąć, a dopiero na samym końcu niech rozmawiają z zawodnikami o obcięciu kosztów - dodał Skórnicki.

Zawodnik PSŻ nie rozumie postępowania działaczy. Najbardziej martwi go fakt, że nie wyciągają wniosków z przeszłości. - Ktoś te kontrakty podpisał. Czym teraz będziemy się tłumaczyć? Znowu pogłębiającym się kryzysem? Na końcu za czyjeś błędy zawsze mają płacić zawodnicy. I co? Pojedziemy za mniejsze stawki, albo w ogóle według innej propozycji, a za rok o tej samej porze znowu się spotkamy i będziemy rozmawiali o tym, żeby obciąć zawodnikom stawki. No mój Boże! Jak matematyka robi kogoś w konia, to albo musi iść z powrotem do czwartej klasy, albo dać sobie spokój z żużlem - zakończył Adam Skórnicki.

Źródło artykułu: