Cieślak dla SportoweFakty.pl: Drużynę poznaje się po tym, jak kończy

W niedzielę w Vojens żużlowa reprezentacja Polski pod wodzą Marka Cieślaka obroniła tytuł mistrzów świata zdobyty przed rokiem w Lesznie. - Pierwszy raz zdobyliśmy puchar na obczyźnie i jest fajnie - powiedział trener biało czerwonych.

W tym artykule dowiesz się o:

Zawody rozgrywane były na raty, w sobotę finał został przerwany z powodu opadów deszczu i żużlowcy ponownie na tor wyjechali w niedzielę. - Tam zawsze jest z tym problem, często pada i robi się bagno - ocenił Marek Cieślak. - Tor w Vojens jest bardzo trudny, ciężko jest na nim jechać szczególnie tym zawodnikom, którzy na nim nie startują zbyt często.

Po 25 biegach Polacy mogli cieszyć się ze zdobycia tytułu, ale po 6. gonitwie ich sytuacja nie była komfortowa - tracili do prowadzących Szwedów 13 punktów. - Ale prawdziwą drużynę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale po tym, jak kończy - zauważył Cieślak i zapewnił, że ani przez chwilę nie stracił wiary w zwycięstwo. - W trakcie zawodów się o tym nie myśli, nie zastanawia się nad tym, czy mamy jeszcze szanse, a szuka się sposobu na odwrócenie sytuacji - mobilizacja zawodników, poszukanie czegoś w ich sprzęcie, ale przede wszystkim uspokojenie - wyjaśnił. - Trzeba było ich przekonać, że przed nami jeszcze 20 biegów i wszystko można odwrócić. W tamtej chwili najważniejsze było, żeby zespół nie popadł w depresję. I to się jakoś udało.

Najwięcej punktów dla naszego zespołu zdobyła trójka Gollob-Hampel-Holta, ale i Kołodziej z Miedzińskim dorzucili "oczka", bez których zdobycie tytułu nie byłoby możliwe. - Z Januszem i Adrianem pracowaliśmy, żeby dowieźli jakieś punkty. Na początku mieli trochę pecha, ale generalnie zrobili swoje. Że Gollob, Hampel i Holta pojadą swoje, to można było przewidzieć - ocenił.

W sobotę, gdy pierwotnie biało-czerwoni mieli walczyć o medale, ich młodsi koledzy w Czerwonogradzie bez większych problemów wywalczyli awans do finału Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów. - Trudno, żeby nie awansowali. Rywale nie prezentowali tam wysokiego poziomu, także byłem raczej spokojny - przyznał selekcjoner.

Marek Cieślak ze złotem

Źródło artykułu: