Lubię jeździć na takich dziurkach - wypowiedzi po półfinale MIMP w Pile

Przemysław Pawlicki z kompletem punktów zwyciężył pilski półfinał Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. Awans do toruńskiego finału wywalczyli także Artur Mroczka, Emil Pulczyński, Mateusz Lampkowski i Kacper Gomólski, który pokonał w biegu dodatkowym Łukasza Sówkę.

Przemysław Pawlicki (Caelum Stal Gorzów): Fajnie, że udało mi się dzisiaj wygrać te zawody. Wszystko mi pasowało i najważniejsze, że jest awans i można się tylko cieszyć, że z pierwszej pozycji. Tata nas zaczynał uczyć na torze przy domu, gdzie były bardzo wielkie dziury i zawsze powtarzał, że jak się na nim nauczymy jeździć, to żaden inny tor nie będzie sprawiał problemów. Dzisiaj widzę, że to jest prawda i w Pile to pomogło. Drugą rzeczą są starty w Anglii, gdzie też są ciężkie tory i pomagają uczyć się techniki. Cieszę się, że awansowałem do finału, a tam będę chciał wygrać. Póki co mam przed sobą bardzo dużo zawodów i koncentruję się na każdych kolejnych.

Artur Mroczka (GTŻ Grudziądz): Tor był trochę dziurawy, ale ogólnie było OK. Stawka bardzo wyrównana, ale były to zawody o awans i najważniejsze, że awansowałem, bo emocje były do samego końca. Nie chcę wywierać na sobie presji przed finałem w Toruniu, ale będę bardzo chciał się tam pokazać z dobrej strony, bo jest to ostatni mój rok jako juniora.

Emil Pulczyński (Unibax Toruń): Awans wywalczyłem, ale przed ostatnim biegiem były emocje. Pokonałem na dystansie Michała Łopaczewskiego i Mateusza Lampkowskiego, a to wystarczyło. Finał w domu, ale nie stawiam sobie konkretnych celów. Chcę się zaprezentować dobre, a gdy będzie medal, to będzie bardzo fajnie.

Mateusz Lampkowski (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Występ nie był rewelacyjny, ale jestem zadowolony, że mimo bolącego barku udało mi się awansować do finału. Sam jestem trochę zaskoczony, że mimo wszystko awansowałem. To jest półfinał i tu liczy się tylko awans. Przed finałem nie stawiam sobie jakiegoś minimalnego pułapu, bo tak robiłem w zeszłym roku i nic dobrego z tego nie wyszło.

Kacper Gomólski (Start Gniezno): W biegu gdzie miałem defekt prowadziłem, ale już przy wyjściu z pierwszego łuku czułem, że mam defekt i chwilę później zjechałem z toru. Najważniejsze jednak, że mimo wszystko jest awans. Lubię pilski tor, chociaż startuję tutaj dopiero trzeci raz. Geometria jest podobna do Gniezna, tylko było trochę przyczepniej. Lubię na takich dziurkach jeździć i gdyby nie ten defekt byłoby trzynaście punktów i podium.

Cyprian Szymko (Speedway Polonia Piła): Dla mnie ten występ nie był rewelacyjny... jakoś tak ciułałem te punkty. Ciężko coś robić ze sprzętem, żeby było lepiej. Przede wszystkim mało mam teraz jazdy, a właśnie podczas treningów można ustawiać silniki. Znaleźliśmy się w takim miejscu, że dla Polonii niedziela będzie meczem wszystko. Musimy z Rawiczem wygrać, awansować do play-offów i liczyć, że zwycięstwo poprawi naszą sytuację.

Michał Łopaczewski (Orzeł Łódź): Dzisiejsze zawody były dla mnie trochę pechowe. Byłem na drugiej pozycji, ale bieg został powtórzony, a to by wystarczyło do awansu. Rywale przewyższali mnie sprzętowo, a może dopasowaniem i nie udało się wywalczyć miejsca w finale.

Źródło artykułu: