Najpierw wywalczył 13 punktów w barwach Indianerny Kumla w wygranym spotkaniu z Vastervik. W środę jego drużyna co prawda przegrała zaległy wyjazdowy pojedynek na torze w Vargarnie, jednak mimo niepowodzenia 32-latek był zadowolony ze swojego występu. Zdobył 9 punktów i 2 bonusy, prezentując się z wyścigu na wyścig coraz lepiej. W końcówce zawodów nie mogli mu sprostać gospodarze. Jak podkreśla dobrą pracę w trakcie tego meczu wykonali jego mechanicy. - Tor w Vargarnie jest wąski i start ma bardzo duże znaczenie. Po nieudanym początku zawodów mój team ciężko pracował, żeby znaleźć odpowiednie ustawienia motocykla na tamtejszy tor - mówi Bjarne Pedersen. Jak widać praca przyniosła efekty. - W ostatnich trzech biegach zdobyłem komplet punktów. Mimo porażki byłem zadowolony bo ukończyłem mecz z dobrym wynikiem - dodaje Duńczyk.
Jeszcze lepiej były uczestnik cyklu Grand Prix spisał się w piątek. Tego dnia w rozgrywkach Dansk Speedway League był liderem zespołu Holstebro, zdobywając 16 oczek.
Potwierdzeniem powrotu do wysokiej formy Bjarne Pedersena miał być niedzielny mecz w barwach Tauron Azotów Tarnów. Jednak pojedynek z Unibaxem Toruń w ramach 10 kolejki Speedway Ekstraligi z powodu opadów deszczu został odwołany. Kolejna najbliższa okazja ku temu w polskiej lidze nadarzy się w czwartek, 24 czerwca. Tego dnia "Jaskółki" w zaległym meczu na wyjeździe zmierzą się z Włókniarzem Częstochowa. Duńczyk wraz ze swoim polskim teamem mechaników wierzy, że wszelkie problemy są już za nim.