Maksymilian Pawełczak jest jedną z największych młodych nadziei polskiego żużla, ale i na świecie dał się już mocno we znaki. W minionym sezonie wywalczył mistrzostwo świata i Europy w klasie 250cc, a jego wyniki pokazują, że był istnym dominatorem wśród swoich rówieśników (więcej TUTAJ).
Nic dziwnego, że w Bydgoszczy niecierpliwie oczekują jego startów w klasie 500cc. I żałują, że w Metalkas 2. Ekstralidze pojedzie dopiero po uzyskaniu szesnastego roku życia. A ten dzień nastąpi 21 września.
- Na pewno gdzieś mam z tyłu głowy, że chciałbym jeździć w lidze i zawodach z seniorami, ale z drugiej strony, to chciałbym się dobrze do tego przygotować i wjeździć w motocykle 500cc. Małymi kroczkami - przyznał Pawełczak w rozmowie z TVP Bydgoszcz.
ZOBACZ WIDEO: Miliarder mocno zaangażował się w działanie klubu. "Rozmawiamy codziennie"
Ten rok nie będzie jednak stracony dla utalentowanego 15-latka. - Przede mną na pewno dużo jazdy, bo będę miał turnieje w ramach Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Będę próbował startować za granicą, w Czechach, może w jakichś Niemczech. Gdzie się da, to chcę jeździć i na pewno nie będzie brakowało mi jazdy - dodał.
Prowadzący program "Sektor Kibica" zapytał o Pawełczaka obecnego w studiu Tomasza Bajerskiego, szkoleniowca Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Czy jest szansa, że młodzian z miejsca wskoczy do ligowego składu?
- Zobaczymy. Wszystko jest w jego rękach. Ja mam zasadę, że jadą ci, którzy robią punkty, a nie, którzy wygrywają na treningach. Z jednej strony słabo, że trzeba czekać cały sezon i zimę, ale cały rok będzie miał na to, by się rozwijać - skomentował Bajerski.