- Na pewno nie było aż tak łatwo. Dla mnie każde zawody w tym roku są ciężkie. W efekcie podchodzę do każdego pojedynku maksymalnie zmobilizowany. W ostatnim biegu przeciwnicy mnie trochę uśpili. Po czterech udanych występach nieco przespałem warunki torowe. W rezultacie niezbyt udanie zakończyłem ten mecz, ale generalnie jestem zadowolony. Myślę, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. Sprzęt spisuje się naprawdę dobrze i można powiedzieć, że jestem szybki - komentował swój występ w piątkowym pojedynku Rafał Trojanowski.
Trojanowski podkreślił również, że ekipa z Miszkolca zaskoczyła nieco poznański zespół w drugiej połowie zawodów. - Rywale znaleźli naprawdę dobre ustawienia swoich motocykli i jechali skutecznie. Należy pamiętać, że przeciwnicy też potrafią jeździć i zdobywać punkty. Tor nie był dzisiaj szczególnie wymagający i dlatego nie mógł im sprawiać jakichś trudności. Szkoda tylko, że wygraliśmy stosunkowo niewielką różnicą. Na tle innych zespołów, które startowały z Miszkolcem, wypadliśmy słabiej. Wcześniej nasi dzisiejsi rywale przegrywali znacznie wyżej. Tymczasem my jechaliśmy równie skutecznie jak dziś z teoretycznie silniejszymi zespołami. Na pewno musimy coś poprawić. Wiemy jednak, co należy zrobić i z pewnością skorygujemy pewne rzeczy - tłumaczył zawodnik PSŻ-u Lechma Poznań.
Doświadczony zawodnik poznańskich Skorpionów zdobył w piątek 12 punktów, ale pomimo takiej zdobyczy nie wystartuje w najbliższym pojedynku wyjazdowym. - Niestety, nie jestem powołany na mecz do Gdańska. To nie ja jednak podjąłem taką decyzję i nie mam na nią żadnego wpływu. Na pewno jestem zawiedziony. Chciałem pojechać w końcu na jakiś wyjazd. Do tej pory nie szło mi u siebie, ale chyba nie jest ze mną aż tak źle, żebym nie mógł wystartować na obcym torze. Kto wie, czy na innych torach nie byłoby nawet lepiej. Mówię to nie bez przyczyny, ponieważ w tym roku sprzętowo jestem nastawiony na tory twardsze, a więc nieco inne niż ten poznański. Być może na tym polega mój błąd. U siebie nie jestem już tak szybki jak wcześniej. Myślę jednak, że po dzisiejszym spotkaniu wszystko wróci do normy i na Golęcinie również będę jeździł tak jak należy - zakończył Trojanowski.