Grzegorz Zengota: Celem na przyszłość zdobycie kompletu punktów

Grzegorz Zengota - bohater niedzielnego pojedynku pomiędzy Falubazem a Polonią Bydgoszcz. Zdobywca 13 punktów walnie przyczynił się do bardzo wysokiej wygranej swojej drużyny. Imponował startami, wygrywając z klasowymi zawodnikami drużyny przeciwnej. Po meczu ocenił swoją postawę, opowiedział o celach, a także wyjawił, co pomogło mu pokazać się z tak dobrej strony.

- Dzisiejsze zawody były dla mnie bardzo udane. Zdobyłem 12 punktów po czterech występach w rundzie zasadniczej przed biegami nominowanymi. Wtedy miałem jeszcze komplet. Szkoda jednak, że nie udało się wygrać ostatniego wyścigu. Bardzo na to liczyłem i wiedziałem, że stać mnie na to. Miałem dobre pole, zawodników bydgoskich, z którymi swoje wyścigi wcześniej wygrałem, ale niestety popełniłem błąd. Puknąłem się z Grześkiem Walaskiem i wyleciałem na zewnętrzną, co wykorzystali rywale. Troszkę szkoda, bo była okazja zdobyć pierwszą piętnastkę w karierze. Niestety się nie udało, ale trudno. Trzeba iść dalej, cisnąć do przodu, wziąć się jeszcze bardziej w garść i mocniej skoncentrować, aby w kolejnym meczu ten cel założony przeze mnie osiągnąć. Będę robił wszystko żeby było jak najlepiej - zapewnił wychowanek zielonogórskiego Falubazu.

Zawodnik przyznał, że marzy mu się zdobycie kompletu punktów. Podczas niedzielnego pojedynku był już blisko celu, jednak zabrakło szczęścia - Cel mój na przyszłość jest taki, żeby zdobyć komplet 15 punków. Nie będę obiecywał, w którym meczu, kiedy, w którym wyścigu, bo to jest bez sensu. To jest sport i wszystko może się zdarzyć. Jednak będę robił wszystko, aby te 15 punktów wreszcie osiągnąć, ale bez jakichś specjalnych nacisków i nic na siłę - opowiedział "Zengi".

Bydgoszczanie przystąpili do niedzielnego pojedynku z poważnym osłabieniem. W drużynie gości zabrakło kontuzjowanego Emila Sajfutdinova, który do tej pory był mocnym punktem w zespole. - Było dosyć mocno widać, że Emila Sajfutdinowa brakowało w drużynie bydgoskiej. Przypuszczam, że gdyby był, wówczas zawody potoczyłyby się troszkę inaczej, byłyby przede wszystkim bardziej wyrównane. Widowisko na pewno by na tym zyskało. Emila jednak nie było i nie ma co do tego wracać. Cieszymy się, gdyż wygraliśmy dość wysoko, co nam daje pewność siebie. Z optymizmem podchodzimy więc do kolejnych spotkań - przyznał Grzegorz Zengota.

Co było kluczem do sukcesu i zdobycia tak pokaźnej sumy punktów u Grzegorza? - Mam szybkie motocykle tylko nie zawsze potrafię to wykorzystać. To zasługa mojego mechanika ze Szwecji - Jane Anderssona, za co bardzo mu dziękuje, bo wkłada w moje silniki bardzo dużo pracy. To w dużej mierze jemu zawdzięczam pozycję, w której się obecnie znajduję. Będę robił wszystko, aby moje występy były jeszcze lepsze i mój trener był ze mnie zadowolony jeszcze bardziej .

Już w najbliższą niedzielę drużynę mistrzowską czeka mecz rewanżowy w Bydgoszczy. Czy zdaniem zawodnika jest szansa na przywiezienie kolejnych punktów? -Na pewno pojedziemy walczyć i będziemy robić wszystko, żeby wywieźć jak najlepszą zdobycz punktową z Bydgoszczy. To, że Polonia startuje osłabiona nie oznacza, że wygrana przyjdzie lekką ręką. Poloniści na swoim torze są dość mocni. Zarówno Andreas Jonsson jak i Walasek zdobywają tam dużo punktów w tym sezonie i na pewno będzie ciężko z nimi wygrywać. Uważam jednak, że odnaleźliśmy się, jesteśmy mocną drużyną i jesteśmy w stanie powalczyć ale napewno nie będzie łatwo - dodał żużlowiec.

Jak czuje się "Zengi" na tym twardym, bydgoskim torze? - Startowałem tam w tym roku raz na Kryterium Asów. Czułem się na nim dobrze. Zakończyłem te zawody na czwartej pozycji, więc jestem dobrej myśli -zakończył.

Komentarze (0)