Hans Andersen poczuł się jakby po jego ręce przejechał walec parowy. To efekt "dzwona" jaki Duńczyk zaliczył podczas GP Szwecji na Ullevi. W rozmowie z Chrisem Mortonem, mistrzem świata par z Lonigo’84, Hans wyznał, że jedzie do Torunia sprawdzić czy jest w stanie utrzymać motocykl. Duńczyk zdobył 12 punktów + dwa bonusy w meczu Unibaksu Toruń z Tauronem Azoty Tarnów mimo problemów ze zginaniem ręki. Ledwie skończył jeździć, pojawił się następny problem. Pył wulkaniczny. - Drżałem o bezpośredni lot do Anglii, więc wybrałem wariant przez Kopenhagę. Z Kastrup (nazwa lotniska w duńskiej stolicy) pofrunąłem do Manchesteru. Wylądowałem zaledwie 60 minut przed rozpoczęciem meczu z Peterborough. Szepnąłem taksówkarzowi, że ma poczuć się jakby prowadził bolid F1. Zdążył - uśmiechnął się Andersen. Hans błyskawicznie wskoczył w kevlar i wygrał pierwszy wyścig przed Wrightem i Kylmaekorpi. Wykluczono z powtórki Ostergaarda. - Nie rozpaczam, gdy jestem poobijany. Ważne, aby kości były całe, a na Ullevi nie doznałem żadnego złamania. Opuchlizna jest coraz mniejsza, uporałem się ze sprzęgłem, które często zawodziło mnie na początku sezonu. Brakuje mi tylko łutu szczęścia w GP, ale wierzę, że niedługo los będzie dla mnie bardziej łaskawy - wyznał Andersen.
Mortona bardziej od kompletu Hansa ucieszył powrót do drużyny Leigh Lanhama. Brytyjczyk borykał się z kontuzją łokcia i ramienia, ale gdy Chris poprosił go o dodatkowy występ, Leigh nie odmówił. Jak na rekonwalescenta pojechał dobrze, bo wykręcił 6 punktów + 3 bonusy w 5 startach. Jeśli dodamy świetną formę Patricka Hougaarda, który z obolałą kostką okpił Troya Batchelora w IX wyścigu pojedynku z panterami wyłoni nam się ciekawy zespół. Strach pomyśleć co działoby się z rywalami asów, gdyby zdrowie pozwalało na jazdę Charlie Gjedde. Sporym wzmocnieniem ekipy Belle Vue jest angaż Petera Karlssona, który ściga się równie skutecznie jak w sezonie 2001 kiedy miał najwyższą średnią wśród asów - 8.00. Szwed nie przyjechał na IV międzynarodowy turniej pamięci Łukasza Romanka, gdyż uskarżał się na ból nogi. Morton żywi nadzieję, że jego chłopcy utrzymają miano niepokonanych na własnym torze. Do tej pory, żużlowcy Belle Vue odnieśli 5 zwycięstw u siebie.
Piraci z Poole z pewnością zechcą pokonać armadę Mortona. Może nie tak okazale jak 3 maja, kiedy na Wimborne Road wygrali z Belle Vue Aces 59:36. W piątek 14 maja piraci doznali porażki w wyjazdowym spotkaniu z Lakeside Hammers. Matt Ford nie mógł towarzyszyć swoim podopiecznym, gdyż przebywał na wczasach w Hiszpanii. Promotor Poole Pirates nie załamuje jednak rąk. - Skoncentrujmy się na pozytywnych stronach naszej porażki z Lakeside. Z smsów, które otrzymywałem na bieżąco, wynika, że dzielnie spisali się Leon Madsen i Jason Doyle. Doświadczenie jakie zebrali na pewno zaprocentuje w przyszłości. Nie możemy oczekiwać, że chłopcy będą wygrywać mecz za meczem. Lakeside Hammers są bardzo groźni na swoim specyficznym obiekcie. Biorąc pod uwagę fakt, że nie mogliśmy skorzystać z usług Warda i Mroczki, uważam wynik 40 – 53 za naprawdę satysfakcjonujący - rzekł Matt. Darcy Ward i Artur Mroczka nie mogli wystąpić w pojedynku "piratów" z "młotami" ze względu na start w rundach kwalifikacyjnych IMŚJ. Grudziądzanin spisał się znakomicie wygrywając sobotnie zawody w Gdańsku. O ile udział Artura w poniedziałkowym pojedynku z Belle Vue jest niezagrożony, o tyle gorzej sytuacja przedstawia się z obrońcą tytułu mistrza świata juniorów. Ulewne deszcze nawiedzające chorwackie Gorican sprawiły, że Australijczyk nie dotrze na czas do Manchesteru. Jest to o tyle bolesne, że Darcy przed rokiem znakomicie punktował na Kirky Lane kiedy Belle Vue często sięgało po jego usługi zawodnika - gościa. Cała nadzieja w Bjarne Pedersenie, który ściga rekordy wszechczasów klubu Poole. W meczach ligowych i pucharowych Bjarne zdobył dla "Piratów" 3213 punktów, co plasuje go na 5 pozycji pod względem uzyskanych oczek. Czwarty w zestawieniu - Geoff Mudge - wielka gwiazda Poole z lat 60 - tych - ma na koncie 3222 punkty. Jeśli Bjarne świetnie spisze się w meczu z Belle Vue, wówczas awansuje na zacną, czwartą lokatę. W tym sezonie, w zasięgu Pedersena jest jeszcze kieszonkowy Steve Schofield, który w barwach Poole zdobył 3349 punktów.
Dla Chrisa Holdera, ważniejsze od gonitwy Pedersena za rekordami są doniesienia płynące z antypodów. Nowa Zelandia jest bardzo blisko sfinalizowania rozmów o organizacji rundy Grand Prix. Przewidywany termin to marzec 2011 roku. Wybrano już miejsce historycznego, pierwszego turnieju o GP Nowej Zelandii. Baypark Stadium w Tauranga – około 3 godziny jazdy samochodem z Auckland. Radni miasta Tauranga zatwierdzili, że kwota 100 000 nowozelandzkich dolarów zostanie przeznaczona na renowację obiektu, który ma gościć uczestników GP. - Jeśli firma IMG powie "tak", zorganizujemy imprezę, która świetnie wypromuje Tauranga i Nową Zelandię - powiedział burmistrz miasta Tauranga, Stuart Crosby. Kiwi jak mawia się o Nowozelandczykach mają sporą szansę, bo szefem działu sportów motorowych w firmie IMG jest rodowity Nowozelandczyk, Rob Armstrong. - Osiągnięcia Maugera, Briggsa i Moore’a zobowiązują. Nowej Zelandii należy się turniej GP ze względu na historyczną spuściznę - rzekł Rob. Holder cieszy się jak dziecko, bo wie, że jeśli dojdzie do skutku runda w Nowej Zelandii, wówczas w następną sobotę po rundzie na Baypark Stadium, turniej GP zorganizują Australijczycy. W grę wchodzi Melbourne lub Adelajda. Obok domu państwa Księżaków w Adelajdzie nie ma tak rozległej przestrzeni, aby zbudować stadion na Grand Prix, ale Melbourne, sportowa stolica Australii, nie mówi nie...
Tomasz Lorek
Belle Vue Aces - Poole Pirates
Poniedziałek, 17 maja, Polsat Sport Extra
Początek o godz. 20.30.