Sebastian Szostak na brak ofert nie mógł narzekać w kontekście sezonu 2025. Ostatecznie mimo kuszenia przez Cellfast Wilki Krosno, zdecydował się zostać w Arged Malesie Ostrów. Duży wpływ na to miał ówczesny szkoleniowiec - Mariusz Staszewski. Nic dziwnego, że jego decyzja o odejściu z Ostrowa Wielkopolskiego mocno rozgrzała - szczególnie ostrowskie środowisko.
Szostak w rozmowie z WP SportoweFakty nie ukrywał, że jeśli Staszewski nie będzie prowadził żadnej drużyny, to z chęcią ostrowianin widziałby go w swoim teamie, bo ten jest dla niego najważniejszą osobą. Po decyzji gorzowianina pojawiły się głosy, że Szostak też może opuścić ekipę z Metalkas 2. Ekstraligi.
ZOBACZ WIDEO: Miliarder mocno zaangażował się w działanie klubu. "Rozmawiamy codziennie"
- Musieliśmy ustalić pewne rzeczy z prezesem. Kontrakt zawsze można zrobić inaczej, być wypożyczonym do innego klubu za opłatą, to wszystko jest do dogrania. Myślę, że to nie byłby duży problem. Jednak nie chodziło o to, bo ja chciałem zostać, kwestia dotyczyła na przykład zakupu części, inwestycji w sprzęt, musiałem wiedzieć, kiedy mam zamawiać i kiedy zostanie to opłacone. Nie było też mowy o podwyżce, czy to za podpis, czy za punkty. Wszystko zostało tak, jak zostało ustalone z trenerem Mariuszem - przyznał Szostak w rozmowie z Kurierem Ostrowskim.
22-latek podkreśla, że chciał ze spokojem przygotowywać się do nowego sezonu, aby jego głowa była skoncentrowana na treningach, a nie na sprawach pozasportowych. Jednak gdyby chciał zmienić przynależność klubową, to najpewniej szybko znalazłby pracodawcę. - Gdybyśmy się nie dogadali, to nadal były chętne kluby - dodał.
Szostak na brak startów narzekać nie będzie. Został podstawowym jeźdźcem U24 w Arged Malesie Ostrów, a ponadto podpisał kontrakty w trzech ligach zagranicznych: w Czechach, Danii oraz w Szwecji. - Mam nadzieję, że będę jeździł w każdym meczu w Szwecji, bo to daje kontakt z motocyklem i możliwość rozwoju. Jedna liga w Polsce, to byłoby za mało, by jeździć raz w tygodniu. W Czechach z kolei liga to cztery turnieje - skomentował wychowanek ostrowskiego klubu.
Na razie jest jednak też jeden kierunek, którego Szostak nie zamierza obierać. To liga angielska. - Nawet gdybym miał taką propozycję, to finansowo mnie na to nie stać. Trzeba mieć nową bazę, motocykle i zainwestować w sprzęt, bo nie da się wziąć jednostek sprzed kilku lat. Na dziś nie mam takich pieniędzy.