Zawodnikowi, który przed kilkoma laty uczył się żużlowego abecadła na swoich rodzinnych włościach w Mildurze u boku legendarnego mistrza, Leigh Adamsa, przepowiadano większą karierę, niż aktualnie się ona układa. Jaimon Lidsey popadł w przeciętność i w ostatnich sezonach na żużlowym szlaku niczym szczególnym się nie wyróżnia.
Po przylocie na Stary Kontynent w 2018 roku pieczołowicie zaopiekowano się nim w Lesznie, a konkretnie mówiąc prezes Fogo Unii - Piotr Rusiecki. Australijczyk, czekając na prawdziwą szansę w barwach "Byków", mógł zbierać szlify w drugoligowym Rawiczu. A kiedy niedługo później meldował się w Wielkiej Brytanii, trafił pod skrzydłami rodaka i zarazem opiekuna narodowej kadry, Marka Lemona. Lidsey warunki do rozwoju miał wobec tego wymarzone.
Co istotne, władająca PGE Ekstraligą w tamtym okresie Unia wprowadzała utalentowanego "Kangura" do podstawowego składu niezwykle ostrożnie. Ten rozwijał się harmonijnie, aż wreszcie w ostatnim sezonie w gronie młodzieżowców sięgnął w Pardubicach po złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Było to w 2020 roku, kiedy jednocześnie był już podstawowym zawodnikiem leszczynian. Wtedy pomógł im zdobyć ligowy tytuł.
Wiele wskazywało na to, że Unia ma zawodnika - jak to się często i ładnie mówi - na lata. Tymczasem progresowanie Lidseya, choć doskonale zadomowił się w Lesznie, stanęło w miejscu. Daleko było mu do bycia lokomotywą drużyny, wyniki osiągał podobnie przeciętne. Do tego stopnia, że po sezonie 2023 jego drogi z "macierzystym" klubem się rozeszły.
Reprezentant Australii, pomimo tego, że opuścił kategorię U24, dostał szansę od Bayersystem GKM-u Grudziądz. W nim miał u swojego boku dwóch rodaków: Jasona Doyle'a i Maxa Fricke'a. Dodatkowo mógł rozpocząć współpracę ze znanym z szybkiego znajdowania wspólnego języka z zawodnikami trenerem Robertem Kościechą.
ZOBACZ WIDEO Nowy pomysł PGE Ekstraligi. Szczera opinia Cegielskiego
Pomimo tego, że GKM zaliczył udany sezon, ocierając się o półfinał play-off, ze strony Lidseya niemalże przez cały czas brakowało błysku, na który w Grudziądzu po cichu liczono. Tak jak w Unii, od razu stał się typową drugą linią i miał kłopoty z ustabilizowaniem dyspozycji. Jego średnia biegowa nawet delikatnie spadła w porównaniu do kampanii 2023, dlatego trudno mówić o tym, że australijski jeździec wykonał jakiś krok w przód.
Nie brakowało głosów, że 25-latek przy braku wspomnianej ochrony U24 drugiej szansy przy Hallera nie otrzyma i że będzie mieć kłopot znaleźć pracodawcę w PGE Ekstralidze. Mówiono, że do kujawsko-pomorskiego może trafić Kacper Woryna. Ostatecznie to Lidsey jako czwarty senior podpisał dokumenty z grudziądzkim klubem. I choć Australijczyk udanych występów miał niewiele (tylko cztery spotkania z "dwucyfrówką" i zaledwie 9+1 punktów w dwumeczu ćwierćfinału play-off), uznano, że - po tym, jak zaliczył pełen sezon startów w nowym otoczeniu i z miejsca dobrze dogadywał się z resztą kolegów - warto zaufać mu raz jeszcze.
Trudno nie odnieść przy tym wrażenia, że może to być na jakiś czas już ostatnia taka okazja dla byłego najlepszego młodzieżowca na świecie, by mocniej zaznaczyć swoje miejsce w najlepszej lidze świata. W Grudziądzu apetyty urosły, lecz trudno będzie powtórzyć wynik z roku 2024, jeżeli Lidsey nie poprawi swoich osiągów. A przecież żużlowca z Mildury na szczęście omijają kontuzje, cały czas może liczyć na rozwiniętą siatkę sponsorów i do tego ściga się w dobrze zarządzanym finansowo klubie. Jeżeli w końcu nie pójdą za tym wyniki, GKM może to dotkliwie odczuć, a sam zainteresowany na rok 2026 nie będzie dla nikogo z elity łakomym kąskiem.
Statystyki Jaimona Lidseya z ostatnich trzech sezonów w PGE Ekstralidze:
Sezon | Klub | Mecze | Biegi | Pkt+bon. | Śr. bieg. | Dom / wyjazd | Lista klas. |
---|---|---|---|---|---|---|---|
2024 | Grudziądz | 15 | 78 | 113+9 | 1,564 | 1,548 / 1,583 | 33. |
2023 | Leszno | 16 | 82 | 123+10 | 1,622 | 1,707 / 1,537 | 31. |
2022 | Leszno | 16 | 78 | 110+17 | 1,628 | 1,649 / 1,610 | 26. |