Zarówno Innpro ROW Rybnik jak i Fogo Unia Leszno do tej pory milczą w temacie przyszłości Maksyma Borowiaka. Żadna ze stron nie poinformowała oficjalnie o wypożyczeniu młodego jeźdźca do PGE Ekstraligi.
Ostatnie wieści mówiły o trwających rozmowach. Wiele wskazuje jednak na to, że negocjacje zostaną sfinalizowane.
- Jego średnia w ostatnim sezonie tez była przyzwoita. Nie ukrywam, że chcieliśmy go zatrzymać, bo liczymy na to, że w drugim roku będzie jeszcze lepszy. Poznał tor, klub, a to powinno zaprocentować. Dla mnie dużym plusem jest też to, że on chciał zostać w Rybniku, bo to pokazuje, że dobrze się tu czuje. To też ma znaczenie - przyznał Piotr Żyto w rozmowie z klubowymi mediami.
W minionym sezonie junior wykręcił średnią biegową na poziomie 1,239. Teraz będzie musiał zmierzyć się z wyższym poziomem rozgrywkowym. - Nie znam go osobiście, nigdy z nim nie pracowałem. Widziałem parę spotkań Maksyma w telewizji i na tej podstawie mogę powiedzieć, że jest juniorem z pewnym doświadczeniem, który jeździł nie tylko w Unii Leszno, ale i też w Falubazie Zielona Góra, a teraz w Rybniku. To jest kapitał - dodał Żyto.
Szkoleniowiec przyznał, że nabyte doświadczenie w Metalkas 2. Ekstralidze przyda mu się w najlepszej lidze świata. Żyto liczy, że wszystko, czego nauczył się w ostatnich latach zaprocentuje. - Wiele sobie po nim obiecuję - mówił otwarcie.
ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski