Gdy inni szli spać, on czyścił motocykle. "Wzór do naśladowania"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Szymon Woźniak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Szymon Woźniak

Szymon Woźniak znów będzie ścigać się w Polonii Bydgoszcz. Zawodnik opuścił szeregi PGE Ekstraligi, choć - jak twierdzi trener Jacek Woźniak - niczego mu nie brakowało, by pozostać w elicie.

W 2017 roku Szymon Woźniak osiągnął jeden z największych sukcesów w swojej karierze - został indywidualnym mistrzem Polski. Po ten tytuł sięgnął mimo braku wielkiego talentu. Do wszystkiego doszedł ciężką pracą.

- Pamiętam pierwszy wyjazd Szymona na obóz. Miał wtedy trzynaście lat, ale już wiedział, czego chce. Stwierdziłem wówczas, że jak nie zmieni podejścia, to zajdzie daleko. Pamiętam, że po treningu, kiedy inni szli na kolację lub spać, on wyciągał motocykl crossowy z busa i dokładnie wszystko czyścił, żeby przygotować się do kolejnego treningu - mówił nam krótko po tym sukcesie Jacek Woźniak, trener żużlowca pochodzącego z 13-tysięcznej Tucholi pod Bydgoszczą (czytaj więcej >>>).

Przypominał też czasy, gdy Szymon Woźniak mieszkał w budynku klubowym na stadionie. - Rano biegał, potem szedł ćwiczyć na halę, a potem leciał na zajęcia do technikum. Miał samozaparcie. Egzamin na certyfikat zdał dwa dni po mistrzostwach Polski w mini-żużlu, gdzie wygrał z Krystianem Pieszczkiem. Można go stawiać za wzór do naśladowania dla młodych - zaznaczał.

ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski

Zdania na temat żużlowca nie zmienił. Wciąż twierdzi, że młodsi mogą się nim inspirować. - Już w wieku 13 lat, kiedy zaczynaliśmy współpracować w mini-żużlu, wiedział, że chce być zawodnikiem wysokiej klasy. Zdawał sobie również sprawę z tego, że tylko przez systematyczną i intensywną pracę zdoła osiągnąć duże sukcesy. I to uczynił. Wyniki mówią same za siebie - stwierdził Jacek Woźniak w najnowszej rozmowie z WP SportoweFakty.

- Nadal jest tym pracusiem. Cały czas mocno pracuje i dobrze przygotowuje się do każdego sezonu. Nic w jego podejściu się nie zmieniło. On zdaje sobie sprawę z tego, że kierunek, który obrał bardzo dawno temu, służy mu i daje efekt w postaci dobrych wyników - dodał.

Zszedł szczebel niżej. "Niczego mu nie zabrakło"

Po sezonie 2024 Szymon Woźniak opuścił szeregi PGE Ekstraligi i jednocześnie stał się bohaterem głośnego transferu - trafił do pierwszoligowej Abramczyk Polonii Bydgoszcz. - Niczego mu nie zabrakło, żeby być w PGE Ekstralidze. Gdyby sytuacja Stali Gorzów była przejrzysta i klarowna, to on by został w Stali Gorzów i jeździłby w PGE Ekstralidze. Jego poziom sportowy na pewno nie był tak niski, żeby schodzić ligę niżej - ocenił trener Woźniak.

Tragedii w zeszłym roku w wykonaniu Szymona Woźniaka nie było, ale niewątpliwie wyniki nie były adekwatne do jego potencjału. Rozgrywki ukończył ze średnią 1,700.

- Żużel jest takim sportem, że czasem sezon sezonowi nie jest równy. Czasami jeden rok jest dobry, a kolejny już słabszy. Średnia 1,700 nie jest jakąś tragiczną średnią, tym bardziej że w sezonie 2024 był jednym z lepszych zawodników Stali Gorzów - podkreślił Jacek Woźniak.

W Bydgoszczy nie przestają marzyć o PGE Ekstralidze. W poprzednich sezonach Polonia ocierała się o awans. Czy do końcowego sukcesu zabrakło właśnie takiego zawodnika jak Szymon Woźniak?

- Myślę, że istotna jest nie tylko postać Szymona Woźniaka. Uważam, że cały skład musi jechać dobrze, włącznie z juniorami. Musi też dopisywać szczęście - ważne jest, by omijały nas kontuzje i żeby zawodnicy dobrze spasowali się do toru i odpowiednio byli dogadani ze sprzętem. Wtedy działania całej drużyny złożą się na wynik, jaki jest celem klubu - podsumował nasz rozmówca.

Mateusz Domański, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (2)
avatar
.KATO.
1 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To jeszcze nic. Bartek czyścił motocykl zanim sie jeszcze pobrudził...Tak mówił ten co wczoraj tenis ogladał w Katarze w szaliku Stali. Tam za mocno słoneczko przypieka w główkę. 
avatar
Don Ezop Fan
2 h temu
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Takim tytanem pracy jest tez Don Bartolo Czekanski. W szkolce po treningu czesto czyscil warsztat, motocykl Piotra Bruzdy i Bolo Gorczycy. Zostalo mu to do dnia dzisiejszego. Jak jest w Lesznie Czytaj całość