Jankowski dla SportoweFakty.pl: Kary przyjmujemy z pokorą

Komisja Orzekająca Ligi nałożyła na Stal Gorzów i Falubaz Zielona Góra kary w związku z zajściami, jakie miały miejsce podczas spotkań derbowych województwa Lubuskiego. Jak tą decyzję ocenia rzecznik prasowy Falubazu Zielona Góra?

Komisja Orzekająca Ligi nałożyła kary na Stal Gorzów i Falubaz Zielona Góra. Są one konsekwencją zachowania kibiców podczas spotkań derbowych województwa Lubuskiego oraz zdaniem Komisji nieodpowiedniego zabezpieczenia obu imprez. Falubaz otrzymał karę w wysokości 5000 zł oraz zakaz przyjmowania kibiców Stali Gorzów w 2010 roku w związku z naruszeniem ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Kolejne 5000 zł kary i zamknięcie stadionu na jeden mecz ligowy w zawieszeniu na pół roku Falubaz otrzymał za zamieszki wśród kibiców. Z kolei Stal Gorzów za zamieszki na stadionie otrzymała karę 8000 zł i zamknięcie stadionu na jeden mecz ligowy dla drużyny przyjezdnej, z zawieszeniem drugiej części kary na pół roku. Dodatkowo oba klub za wrzucanie przez kibiców niebezpiecznych przedmiotów na tor otrzymały karę 2000 zł.

Prezes Stali Gorzów przyznał w rozmowie ze SportoweFakty.pl, że kary były surowe i niesprawiedliwe. Zgoła odmienne stanowisko prezentuje klub z Zielonej Góry. - Z pokorą przyjmujemy kary nałożone przez Komisję Orzekającą Ligi. Zdajemy sobie sprawę z tego, że chociażby komisarz Speedway Ekstraligi był obecny na tym spotkaniu i widział co się działo. Głowę schylamy w tym miejscu, gdzie powinniśmy ją schylić. Chodzi oczywiście o moment, kiedy jeden z kibiców przebiegł przez murawę. To było oczywistym błędem ochrony, która została przez nas wynajęta. Na pewno jest nam żal, że nie będzie kibiców z Gorzowa na meczach w roku 2010. Choć z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że zawody będą bezpieczniejsze dla kibiców w Zielonej Górze. Mam nadzieję, że tego typu rzeczy się już nie powtórzą i osoby, które prowokowały zajścia podczas spotkania w Zielonej Górze już więcej się do nas nie wybiorą. Nie zapominajmy, że na mecz 30 sierpnia do Zielonej Góry przyjechała grupa 250 kibiców z Gorzowa, wśród których byli oczywiście prawdziwi fani Stali Gorzów, jednak w ogromnej większości byli to pseudokibice nastawieni bardzo agresywnie. Przypomnę ponad kilogramowe bomby domowej roboty, których wniesienie uniemożliwiła nasza ochrona. Przypomnę fakt, że mimo 12 metrowej strefy buforowej pseudokibice Stali Gorzów rzucali petardami w sektor zielonogórski, na którym przebywały przede wszystkim rodziny z dziećmi. Zachowanie było skandaliczne. Takich kibiców Stalli Gorzów nigdy więcej nie chcemy gościć w Zielonej Górze. Oczywiście żałujemy, że nie będzie na stadionie gości z północy regionu, bo derby nie do końca będą derbami, ale jeśli decyzja Komisji Orzekającej pozwoli 15 tysiącom fanów żużla bezpiecznie zobaczyć w Zielonej Górze mecz ze Stalą Gorzów to warto ją było podjąć. Warto podjąć takie ryzyko, bo może dzięki temu w kolejnych latach grupa gorzowskich kibiców wewnętrznie rozwiążę problem bandytów, którzy są wśród nich i po prostu nie zabierze ich ze sobą na mecz do Zielonej Góry - powiedział dla SportoweFakty.pl rzecznik prasowy Falubazu Marek Jankowski.

Falubaz w odróżnieniu od Stali Gorzów nie zamierza się odwoływać od decyzji Komisji Orzekającej Ligi. - Nie zamierzamy się odwoływać od tej decyzji. Byliśmy obecni na posiedzeniu Komisji na początku grudnia w Bydgoszczy. Mniej więcej wiedzieliśmy, jakie kary mogą nas spotkać. Ustaliliśmy jednak, że nie będziemy się od nich odwoływać - wyjaśnił Jankowski.

Zarówno z gorzowskiej, jak i zielonogórskiej strony przed spotkaniami derbowymi trwała swego rodzaju medialna przepychanka, która oczywiście przyniosła zamierzony efekt w postaci dobrej frekwencji na trybunach, ale również bardzo mocno podgrzała atmosferę pomiędzy i tak zwaśnionymi kibicami. Jak tą sytuację ocenia rzecznik Falubazu? - Myślę, że mówienie o przepychance medialnej jest troszeczkę na wyrost. Było kilka wydarzeń, które można było potraktować z przymrużeniem oka, jak chociażby to, że zaproponowaliśmy kupno 10 tysięcy biletów kibicom z Zielonej Góry. Na pewno jednak obie strony zdawały sobie sprawę z tego, że jest to swego rodzaju żart. Być może nakręcił on koniunkturę w Gorzowie, natomiast ja nie sądzę, aby z naszej strony były jakieś prowokacyjne zachowania względem kibiców, zawodników czy zarządu Stali Gorzów - zakończył Marek Jankowski.

Komentarze (0)