Komarnicki dla SportoweFakty.pl: Kary są surowe i niesprawiedliwe!

Komisja Orzekająca Ligi nałożyła na Stal Gorzów i Falubaz Zielona Góra kary w związku z zajściami, jakie miały miejsce podczas spotkań derbowych województwa lubuskiego. Jak tą decyzję ocenia prezes Stali?

Falubaz otrzymał karę w wysokości 5000 zł oraz zakaz przyjmowania kibiców gorzowskich w 2010 roku w związku z naruszeniem ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Kolejne 5000 zł kary i zamknięcie stadionu na jeden mecz ligowy w zawieszeniu na pół roku Falubaz otrzymał za zamieszki wśród fanów. Z kolei Stal Gorzów za zamieszki na stadionie otrzymała karę 8000 zł i zamknięcie stadionu na jeden mecz ligowy dla drużyny przyjezdnej, z zawieszeniem drugiej części sankcji na pół roku. Dodatkowo oba kluby za wrzucanie przez kibiców niebezpiecznych przedmiotów na tor otrzymały karę 2000 zł.

Zdaniem prezesa Stali Gorzów, sankcje nałożone przez Komisję Orzekającą Ligi są surowe i niesprawiedliwe. - Na pewno będziemy się od nich odwoływać. Kara dotycząca nie wpuszczania kibiców jest nie tylko bolesna, ale z natury bardzo zła, gdyż jeszcze bardziej jątrzy pomiędzy oboma klubami. Nie jest ona do końca przemyślana. Bo albo sprzątamy dwa sektory gości, albo nie wygłupiamy się. Postąpiono moim zdaniem bez wyczucia - powiedział dla SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.

Prezes Stali Gorzów ma rozwiązanie, które jego zdaniem jest optymalne w tej sytuacji. - Moim zdaniem kibice powinni mieć możliwość wejścia na stadion, a my jako organizatorzy powinniśmy być lepiej przygotowani na ich przyjęcie. Albo też wymiatamy w obie strony. Uważam, że nie ma gorszych i lepszych kibiców. Idioci zawsze znajdą się po jednej i drugiej stronie. Tak samo wspaniali fani znajdą się po jednej i drugiej stronie. I tylko w taki sposób można było wydać werdykt. Zrobiono to w sposób nieprzemyślany, bez wyczucia i, mówiąc wprost, ten werdykt jest dla mnie dziwny - wyjaśnił Komarnicki.

Nie da się jednak ukryć, że zarówno z gorzowskiej, jak i zielonogórskiej strony przed spotkaniami derbowymi trwała swego rodzaju medialna przepychanka, która oczywiście przyniosła zamierzony efekt w postaci dobrej frekwencji na trybunach, ale również bardzo mocno podgrzała atmosferę pomiędzy i tak zwaśnionymi kibicami. Czy prezes Stali widzi winę po stronie swojego klubu? - Osobiście uważam, że to brak odpowiedniej organizacji w Zielonej Górze spowodował taką, a nie inną sytuację. Prowokacja nastąpiła od samego początku, dlatego że kibice zostali przywitani najgorzej jak tylko mogli, gdyż nie było pełnej strefy bezpieczeństwa. O reszcie nie wspomnę, bo wszyscy widzieli jak było - zakończył Władysław Komarnicki.

Komentarze (0)