"Półtora okrążenia" to cykl felietonów i opinii Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Wiemy już, że Stanisław Bieńkowski, właściciel firmy Stelmet i 30. najbogatszy Polak chce mocniej zaangażować się w sponsorowanie Stelmet Falubazu Zielona Góra. Dobrą informacją jest, że znajdują się takie osoby. Każdy sponsor jest bardzo cenny dla dyscypliny. Dodatkowo kolejny klub znajdzie stabilną sytuację finansową oraz kogoś, kto będzie się nim zajmował i w niego inwestował.
Ktoś może powiedzieć, że prywatnej firmie w każdej chwili może się "znudzić" czarny sport, przez co zrezygnuje ona ze sponsorowania danego klubu. Jednakże w przypadku każdego istnieje takie ryzyku, nawet inwestora publicznego. Wystarczy, że zmieni się opcja polityczna lub strategia miasta.
Nigdy nie ma niczego pewnego. Cieszmy się po prostu, że ludzie chcą inwestować w żużel i przyjąć na swoje barki ogromną odpowiedzialność. Jest to dobry znak. Niezależnie od tego, czy to potrwa sezon, pięć, dziesięć czy jeszcze dłużej. Dopóki taka firma będzie chciała wykładać własne pieniądze, zadba o klub.
ZOBACZ WIDEO: "Alarm". Znany polityk jest przerażony wydarzeniami w Gorzowie
Celem Falubazu jest zdobycie mistrzostwa Polski w ciągu trzech lat. Niektórzy już mówią, że zielonogórzanie zagrożą Motorowi Lublin. W tej dyscyplinie finanse są bardzo ważne, ale nie tylko one decydują o złotym medalu DMP. Gdyby tak było, wiele osób wydałoby swoje pieniądze i wygrywało PGE Ekstraligę.
Zresztą sport jest tak nieprzewidywalny, że nawet stworzenie dream teamu tylko zwiększa prawdopodobieństwo, ale nie zapewnia końcowego sukcesu. Budżet jest istotny, tak samo stabilizacja. Ale same pieniądze nie wystarczą. Trzeba jeszcze zbudować drużynę czy uformować grono odpowiednich osób. Daleka jestem od rozdawania krążków na kolejne sezony.
Mimo wszystko cieszmy się, że mamy pasjonatów chcących osiągać pewne cele. To spowoduje większą rywalizację o czołowe lokaty. Zresztą Jakub Kępa czy Andrzej Rusko powinni być zadowoleni, że do walki o złoto już dołącza KS Apator Toruń, a przyszłościowo ma to zrobić Stelmet Falubaz Zielona Góra.
Jedyne obawy widziałabym w chęci zrobienia czegoś za wszelką cenę. To nie może być pozbawione logiki. Mam nadzieję, że prezesi nie zaczną w jakiś irracjonalny sposób przebijać ofert innych. Klasowych zawodników na rynku jest niewielu, a takie zachowanie wywoła kłopoty dla żużla.
Na szczęście osoba, która doszła do takiego poziomu finansowego, bez wątpienia potrafi budować pewien kapitał i będzie umieć zatrudnić odpowiednich żużlowców oraz ludzi, którzy odpowiednio zaopiekują się klubem. Ufam, że właśnie tak będzie.
Marta Półtorak