Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia gorzowscy radni przyjęli bezprecedensową uchwałę, zgadzając się na dokapitalizowanie żużlowej spółki ebut.pl Stal Gorzów 2,5 miliona złotych. Wsparcie miasta było warunkiem koniecznym do otrzymania licencji na jazdę w PGE Ekstralidze i dalszego istnienia klubu. Co dla jednych było radosną wiadomością, dla pozostałych było oburzającym wsparciem nieprofesjonalnie zarządzanej spółki.
- To oburzające nadużycie i działanie niezgodne z prawem. Nie może być na to zgody w czasach, gdy dzieci w gorzowskich szkołach uczą się w przeludnionych, nieremontowanych klasach, w warunkach urągających ludzkiej godności, a chodzenie po wielu chodnikach grozi poważnym urazem. Są w mieście ważniejsze wydatki niż dotowanie milionerów i to w tak bezczelny sposób. We wniosku o unieważnienie uchwały wskazałam litanię naruszeń prawa. Miasto nie może finansować prywatnego biznesu - grzmi miejska aktywistka, Alina Czyżewska.
To właśnie ona jest inspiratorką protestu mieszkańców, którzy domagają się unieważnienia uchwały o wsparciu Stali Gorzów. Listy w tej sprawie trafiły już do wojewody oraz Regionalnej Izby Obrachunkowej, a mieszkańcy liczą, że to spowoduje odwrócenie decyzji.
ZOBACZ WIDEO: Brady Kurtz przebierał w ofertach. To dlatego wybrał Betard Spartę
Warto jednak dodać, że uchwałę Rady Miasta poparło ostatecznie tylko 12 z 25 radnych miasta. Reszta albo była przeciwna, albo wstrzymała się od głosu. Kontrowersjom nie ma się co dziwić, bo to dopiero tak naprawdę początek gigantycznych pieniędzy, które w tym roku trafią na konto żużlowej spółki. W planach jest jeszcze wsparcie organizacji turnieju Grand Prix (2,5 mln złotych) oraz dotację na sport profesjonalny w wysokości 2,2 mln złotych. W sumie Stal otrzyma więc z miasta przynajmniej 7,2 mln złotych.
Sprawa jest poważna, bo zaangażowani w sprawę mieszkańcy przytaczają prawne argumenty za cofnięciem bezprecedensowego wsparcia. Jednym z poważniejszych wątpliwości jest udział w głosowaniu Piotra Palucha oraz Ireneusza Macieja Zmory.
- Pierwszy z nich jeszcze niedawno był trenerem Stali, a obecnie jego syn jest jednym z najlepiej zarabiających zawodników w tym klubie. Piotr Paluch jest obecny na każdym meczu i pomaga synowi. Nie może być chyba bardziej oczywistego przypadku konfliktu interesów. Ireneusz Maciej Zmora, to z kolei były prezes, który brał udział w pseudo-audycie spółki, organizowanym bez żadnego trybu przez prezydenta, a od lat lobbuje na rzecz żużlowej spółki - dodaje Czyżewska.
To zresztą nie jedyny poważny argument aktywistów za unieważnieniem uchwały. Ich zdaniem podczas procedowania uchwały doszło do złamania przepisów.
- Uchwałę w sprawie wykupienia udziałów w Stali Gorzów zaczęto pisać 30 minut przed sesją Rady Miasta, a skończono ją przygotowywać w około 12. minucie jej trwania. Radni zapoznali się z jej treścią już w trakcie sesji Rady Miasta, czyli zaledwie chwilę przed głosowaniem. Tymczasem Status Rady Miasta stanowi, że projekt uchwały wymaga opinii właściwych komisji, a wszystkie materiały powinny być dostarczone członkom komisji przynajmniej trzy dni wcześniej. Tym razem pośpiech był tak duży, że nikt nie zaprzątał sobie głowy procedurami - wyjaśnia aktywistka.
Wątpliwości protestujących budzi także choćby to, że choć miasto od lat dotuje komercyjną spółkę, to do tej pory kolejnych dotacji nie przedstawiła rzeczowych badań zysków z tych inwestycji. Nie wiadomo nawet, gdy miasto czerpie jakiekolwiek korzyści z corocznego przelewania gigantycznych kwot za prawo do organizacji turniejów Grand Prix.
- Skala nieprawidłowości jest gigantyczna. Jeden z przykładów: OSiR rok w rok bezprawnie kredytuje działalność Stali. Jak? Stal nie ma bezpośrednio zawartych umów na prąd, wodę itp. Rachunki przychodzą do OSiR-u. Jednak Stal notorycznie nie uiszcza tych opłat, co powoduje, że na koniec roku Stal zalega miastu kilkaset tysięcy złotych - w tym roku było to 422 tys. zł. Zadłużenie spłaca w styczniu - czyli wtedy, kiedy otrzymuje kolejne dotacje od miasta. Dodatkowo OSiR w tym roku zgodził się zrezygnować z karnych odsetek. To zresztą i tak absurd, bo nie wszyscy wiedzą, że klub wynajmuje stadion za… 5 tysięcy miesięcznie. Stadion, na którym zarabia ogromne pieniądze! Który z miejskich przedsiębiorców nie chciałby takich warunków wynajmu lokali na działalność? Podobnie jest z pieniędzmi na organizację Grand Prix, bo dotacja na ten cel trafiła do klubu wiele miesięcy temu, a dopiero w styczniu dowiedzieliśmy się, że działacze ostatecznie zapłacili z opóźnieniem za licencję - podnosi Czyżewska.
Akcja mieszkańców przynajmniej na razie nie budzi zbytniej nerwowości w gorzowskim ratuszu. - Spokojnie poczekamy na rozstrzygnięcie wojewody i innych instytucji. Jeśli okaże się, że uchwała została przyjęta z wadami, to przyjmiemy ją jeszcze raz - odpowiada prezydent Gorzowa, Jacek Wójcicki.
Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty