Na te zawody przyszło ponad 14 tysięcy osób. "Cisza po pierwszym wyścigu była niemal złowroga”

Archiwum prywatne / Kevin Smith (z lewej) i Peter Prinsloo w barwach zespołu z Poole
Archiwum prywatne / Kevin Smith (z lewej) i Peter Prinsloo w barwach zespołu z Poole

Początki żużla w Rodezji były pełne niespodzianek i wyzwań, ale także wielkich sukcesów. Pierwszy wyścig w Salisbury w 1971 roku zaskoczył wszystkich - od zawodników po publiczność. Dzięki determinacji organizatorów sport szybko zyskał popularność.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsze zawody żużlowe w Salisbury (Rodezja, obecnie Zimbabwe) odbył się 6 stycznia 1971 roku na stadionie Glamis. Publiczność, licząca ponad 14 tysięcy osób, była początkowo zaskoczona. - Cisza po pierwszym wyścigu była niemal złowroga - wspominał promotor Alex Hughson, cytowany przez "Speedway Star". Jednak po chwili stadion rozbrzmiał głośnymi owacjami. - Była to ulga i ogromne zaskoczenie - dodał.

Droga do sukcesu była pełna wyzwań. Jednym z największych problemów był brak sprzętu, który utknął w Port Elizabeth w RPA. Ostatecznie udało się go dostarczyć dzięki lokalnemu kierowcy, który przejechał 3 tysiące mil, aby motocykle dotarły na czas. Opóźnienia nie zniechęciły organizatorów, a cała operacja zyskała rozgłos w lokalnych mediach.

Otwarcie zawodów poprzedziły poważne korki. Ruch był tak intensywny, że policja musiała opóźnić start imprezy, by wszyscy widzowie mogli bezpiecznie dotrzeć na stadion. Mimo problemów organizacyjnych wydarzenie spotkało się z entuzjazmem kibiców, którzy od początku byli spragnieni nowych emocji.

ZOBACZ WIDEO: "To jest sygnał". Apeluje do władz żużlowych o zmianę regulaminu

Pierwszy wyścig, w którym zmierzyli się Geoff Curtis, Bob Young, Graham Plant i Barry Duke, był zaledwie początkiem. Publiczność szybko doceniła dynamikę sportu, a adrenalina rosła z każdą kolejną rywalizacją. Barry Duke, który brał udział w tych zawodach, wspomina, że tor w Salisbury był jednym z największych, z jakimi się spotkał. - Był większy niż West Ham czy Hyde Road. Szybki i gładki - idealny do jazdy - mówił.

Wyścigi przyciągnęły uwagę również dzięki udziałowi lokalnych zawodników, co było kluczowym elementem strategii organizatorów. Hughson podkreślał: - Chcieliśmy, aby kibice mieli swoich lokalnych bohaterów, co dodało wydarzeniu wyjątkowej atmosfery.

Dzięki zaangażowaniu lokalnej społeczności udało się odnaleźć motocykle w starych szopach w RPA, co pozwoliło Rodezyjczykom wziąć udział w zawodach. Jednym z lokalnych talentów był Peter Prinsloo, który szybko stał się jednym z najlepszych zawodników w regionie. Jego charyzma i umiejętność prowadzenia rozmów z mediami przyniosły mu popularność wśród fanów, a jego kariera rozwijała się błyskawicznie w trakcie sezonu.

- Nigdy nie widziałem żużla. Dopiero w 1971 roku, kiedy to Alex Hughson - zawodnik ze Szkocji przyjechał do Afryki i promował u nas żużel. Dotarł także do Rodezji, gdzie zatrzymał się i prawdopodobnie uznał, że to dobre miejsce, które wygląda na takie, gdzie lubią sporty motorowe - opowiedział Peter Prinsloo w jednym z wywiadów.

Debiut żużla w Salisbury okazał się na tyle udany, że kolejne zawody odbyły się w Bulawayo i Gwelo. Tor w Gwelo, choć zbudowany w trudnych warunkach, szybko stał się areną emocjonujących zmagań. Jego unikalne ukształtowanie - z dużym spadkiem między prostymi - wymagało od zawodników dużych umiejętności.

Początki żużla w Rodezji były także pełne zabawnych anegdot. Jedną z nich był przypadek, gdy pracownicy stadionu błędnie zrozumieli polecenie i zamiast zawodników, do ambulansu zapakowali motocykle. Innym razem niektórzy pracownicy skosztowali metanolu, co skończyło się tragicznie dla jednej z osób.

Mimo wielu trudności debiutancki sezon zakończył się sukcesem. Speedway w Rodezji przyciągnął tłumy i zyskał rozgłos, choć wiele wyzwań - od logistyki po koszty organizacji - pozostawało nierozwiązanych. Dla zawodników była to także okazja do odpoczynku i integracji w luźniejszej atmosferze niż w Wielkiej Brytanii.

Początki żużla w Afryce pozostają ważnym rozdziałem w historii tego sportu. Choć nie wszystko poszło zgodnie z planem, determinacja organizatorów i entuzjazm kibiców sprawiły, że Rodezja na chwilę stała się istotnym punktem na żużlowej mapie świata.

Komentarze (0)